Rozmowa z p. Julią Michalską, wioślarką, szóstą zawodniczką Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w konkurencji jedynek kobiet, wielokrotną medalistką Mistrzostw Świata i Polski w różnych kategoriach wiekowych:
SKF KS Poznań: Witaj. Co aktualnie dzieje się u Ciebie? Czy możesz przedstawić się naszym internautom?
Julia Michalska: Witam wszystkich bardzo serdecznie. Jestem studentką 4 roku fizjoterapii na poznańskim AWFie 🙂 mieszkam w pięknym mieście Poznaniu, w którym moim zdaniem mało jest informacji o imprezach sportowych 🙂 Poza tym wiosłuję sobie czasem na Malcie, bo większość czasu spędzam na zgrupowaniach Kadry Narodowej w wioślarstwie i byliśmy sobie w tym roku na bardzo fajnej imprezie pod tytułem Igrzyska Olimpijskie 🙂 A już tak bardzo konkretnie to nazywam się Julia Michalska, zajęłam szóste miejsce w konkurencji wioślarskiej – jedynka kobiet, trenuję w poznańskim klubie wioślarskim Tryton Poznań od 10lat 🙂
SKF: Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem ?
J. M. : „Był sobie rok 1999”, zima w pełni do szkoły podstawowej nr 40 w Poznaniu przyszedł ówczesny instruktor wioślarstwa Marcin Witkowski reprezentujący właśnie klub P.T.W Tryton i zachęcał Nas to rozpoczęcia treningów .Tak też się ze mną stało, że zaczęłam pod okiem tego Pana i już 10 lat trenujemy razem. Wcześniej też się ruszałam, ale tylko na zawodach szkół podstawowych w pływaniu i biegach przełajowych oraz innych tego typu imprezach, ale zawodowo trenuję i trenowałam tylko wioślarstwo.
SKF: Dlaczego postawiłaś akurat na tą dyscyplinę sportu ?
J. M. : W sumie to ta dyscyplina postawiła na mnie. Ona mnie znalazła, a dokładnie Trener Marcin Witkowski. Mój regularny rozwój powoli przekonywał mnie do tego, że chyba warto poświęcić temu trochę więcej czasu i stawać się coraz bardziej zdyscyplinowanym, żeby pogodzić chociażby szkołę oraz co az to dłuższe i cięższe treningi.
SKF: Czego sport wymaga od zawodowca?
J. M. : Odpowiedzialności, dyscypliny, wyrozumiałości bliskich oraz otoczenia (np. uczelni w moim przypadku). Umiejętności współpracy z innymi ludźmi którzy pracują na wspólny sukces a w sumie na mój sukces. Wyciągania wniosków z porażek. Szybkiej analizy popełnionych błędów, gdyż czasem trzeba bardzo szybko zareagować.
Uważam, że sport tak naprawdę pozwala Nam poznać siebie. Stawia przed Nami zawsze coraz większe wymagania i moim zdaniem w sporcie to jest piękne, że czuje się stale niedosyt i chce się przełamywać kolejne bariery. Ja tak mam 🙂
J. M. : Oj i tu się zacznie mam nadzieję, że siedzicie wygodnie 🙂 Trudno to opisać, ponieważ Nasz sezon dzieli się na kilka etapów. W sumie trenujemy 10 miesięcy w roku – codziennie. Opisze swój trening, biorąc pod uwagę zgrupowania Kadry Narodowej w której jestem od 5 lat Spędzam średnio 3-4 miesięcy „na lądzie” czyli biegam, jeżdżę na rowerze, ergometrze wioślarskim itp. Trening jest bardzo urozmaicony, ale ukierunkowany na budowanie 3 głównych elementów: wytrzymałości, siły i wydolności. Wioślarstwo jest jednym z trudniejszych sportów i rzeczywiście spędzamy dużo czasu na treningach, średnio jest to zimą ok. 4-6, a w okresie gdy wiosłujemy na wodzie to 4-5, ale naprawdę różnie to bywa.
SKF: Mieszkasz na codzień w sąsiedztwie toru regatowego Malta. Czy Poznań to miasto pomagające Twojej dyscyplinie? Jakie macie warunki do treningu w Poznaniu?
J. M. : Jeśli chodzi o Maltę, to jest uznawana za jeden z najlepszych torów na świecie. Poza tym jest troszkę kapryśnym torem 🙂 lubi Nam na zawodach niezłą falę zrobić , ale jest również szybkim torem. W 2006 roku podczas Pucharu Świata w wioślarstwie zostały ustanowione 3 rekordy świata, co prawda nieoficjalne, ale u Nas są tylko takie. Między innym czwórka podwójna mężczyzn która zdobyła złoty medal w Pekinie.
Niestety na tym kończą się pozytywne aspekty treningu w Poznaniu. Kluby są bardzo biedne i warunki treningów są kiepskie, każdy robi co może, a u mnie w klubie brakuję wszystkiego: łódek, ergometrów wioślarskich, sprzętu na siłownie, a przede wszystkim porządnego remontu. Klub jest świetnie położony nad Wartą, ma jako jedyny klub w jednym budynku salę gimnastyczną i basen wioślarski oraz siłownie. Może dziwi ten fakt, bo od 5 lat jestem najlepszą zawodniczką w Polsce, trenuję tu od samego początku i może słabość i fakt że trenuję w klubie o prawie 100 letniej tradycji, trzyma mnie w nim. Po moim ostatnim występie staram się szukać wsparcia w mieście, jest naprawdę trudno ale pojawiło się światełko w tunelu. Poza tym uważam , że w mój klub warto inwestować, bo mimo braku jakichkolwiek stypendiów dla zawodników i kiepskich pensji trenerskich wyniki mamy bardzo dobre. Z koleżanką, Magdaleną Fularczyk, od 3 lat wygrywamy na dwójce podwójnej kobiet Mistrzostwa Polski seniorów. Do tego od 5 lat jestem Mistrzynią Polski seniorów w jedynce kobiet. Mam na swoim koncie 17 tytułów Mistrzyni Polski od Juniorów Młodszych zaczynając. Jak również Mistrzostwo Świata Juniorów Mistrzostwo i vice Mistrzostwo Świata do lat 23. Podsumowując tą odpowiedź gdyby brak wsparcia sponsorów: firmy Pol-Car oraz Piecobiogaz, które przed Igrzyskami Olimpijskimi obdarzyły mnie zaufaniem i wiarą w moje możliwości, miałabym ograniczone możliwości przygotowania do startu w Pekinie, szczególnie jeśli chodzi o trening w Poznaniu. Jeszcze raz bardzo im dziękuję
SKF: W swej karierze zdobyłaś już cenne nagrody. Jak się czujesz kiedy osiągasz sukces?
J. M. : Jak wymieniłam powyżej już zdobyłam najwyższe laury w niższych kategoriach. Hmm jak się czuję? szczerze!!! Za każdym razem czuję niedosyt. Nie wiem dlaczego tak się dzieję po prostu tak jest.
SKF: Jak trudno jest znosić sportowe porażki?
J. M. : Chyba powinnam odpowiedzieć, trudno. Niedawno się zastanawiałam jaką miałam porażkę w sporcie. W sumie tak na siłę to coś by się znalazło i rzeczywiście ubolewałam nad niektórymi startami, ale zawsze wtedy pojawia się mój Trener i wyciągamy wnioski gdzie popełniliśmy błąd i nad czym trzeba popracować. Staramy się na gorąco analizować bardzo dokładnie niepowodzenie po to, żeby potem do tego nie wracać. Podobno prawdziwego sportowca poznaję się nie po tym jak wygrywa, ale jak znosi porażkę i potrafi się podnieść i znowu zacząć wygrywać .
SKF: Czy w sporcie ważna jest psychika i nastawienie? Jak to wygląda w Twoim przypadku?
SKF: Startowałaś na Igrzyskach Olimpijskich. Jakie to uczucie być na najważniejszej dla sportowca imprezie?
J. M. : Trudne do opisania, wyjątkowe, niepowtarzalne (chyba, że na następnych Igrzyskach 🙂 Jeśli mam to jakoś opisać, to do tej pory mówiłam, że wchodząc do wioski olimpijskiej miałam wrażenie, że unoszę się jeden mm na ziemią. 🙂 A jak płynęłam to wiedziałam, że jestem świetnie przygotowana, że po raz kolejny trafiłam z Trenerem z formą i świetnie mi się pływało…
SKF: Co najbardziej zapamiętałaś z pobytu w Pekinie ?
J. M. : Świetną atmosferę reprezentacji olimpijskiej, niesamowitych, niepowtarzalnych ludzi którzy ją tworzyli. Jak również ogromną mobilizację w grupie wioślarzy, to że koledzy bardzo mnie wspierali mówili że jestem ich rodzynkiem i na pewno dam radę. Wyjątkowa była szczera radość, łzy i śmiech w jednym momencie moich kolegów i ich trenerów, którzy zdobyli złote i srebrne medale olimpijskie, coś pięknego. Jest kilka niezapomnianych momentów ale te były wyjątkowe.
SKF: Jakie masz cele na nowy sezon ?
J. M. : Ciśnie mi się na myśl…ale nie, nie powiem tego wole żebyście przyszli i sami zobaczyli co i czy się spełni 🙂 Mam na myśli Mistrzostwa Świata Seniorów w wioślarstwie na Malcie 23-30 sierpień 2009. Jest to główna impreza, do której już teraz zaczęłam przygotowania. Będziecie mogli zobaczyć świeżo upieczonych Mistrzów Olimpijskich nie tylko naszych z czwórki podwójnej, ale ze wszystkich konkurencji wioślarskich. Z resztą na Maltę zapraszam Was również 2-3 maja na zawody które są naszą kwalifikacją do Kadry Narodowej oraz na Mistrzostwa Polski Seniorów, gdzie będę bronić tytułu na jedynce i dwójce podwójnej z Magdaleną Fularczyk.
SKF: Jak wyglądają przygotowania do sezonu ?
J. M. : Właśnie je rozpoczęłam. Jestem na zgrupowaniu we Francji, w Nantes gdzie jest cudowny akwen. Dlaczego tutaj? Między innymi dlatego, że w Malcie nie ma wody 🙂 Spuścili, gdyż przed Mistrzostwami Świata Seniorów w wioślarstwie trzeba wyczyścić dno. Poza tym różnie z pogodą w Polsce bywa, a ja chciałam jeszcze popływać 🙂 Następne moje zgrupowanie to Zakopane w grudniu. Potem już cykl od stycznia, 3 tyg. obóz kilka dni w domu i tak do końca sierpnia czyli do finału mojej konkurencji podczas Mistrzostw Świata Seniorów w Poznaniu.
J. M. : Wymagająca względem siebie i innych. Raczej często uśmiechnięta 🙂 Czasem mocno zakręcona albo nawet często 🙂 Zakochana… w wioślarstwie, która ma wiele planów i celi do zrealizowania ale nie wie czy zdąży w tym życiu 🙂
J. M. : Staram się przebywać z ludźmi, którzy mocno mnie inspirują i opowiadają o swoich przygodach jakie przeżyli w życiu. Lubię być sama w pokoju i słuchać w spokoju muzyki. Bardzo sobie cenię spotkania z moimi znajomymi z uczelni i z liceum, których i tak bardzo zaniedbuję ale na szczęście mi to wybaczają 🙂
J. M. : Uśmiech mojej bratanicy i siostrzenicy. Ich beztroska, radość, a czasem powaga z nowo odkrytej rzeczy, coś cudownego. Moja rodzina, dzięki której jestem sprowadzana często na ziemie 🙂
J. M. : Raczej tak. Dzięki znanemu wszystkim portalowi otrzymałam mnóstwo gratulacji od różnych osób, które znalazły mnie i czasem bardziej niż ja wyrażały radość z zajętego przeze mnie miejsca na IO.
SKF: Jakie to uczucie być znaną osobą ?
J. M. : Nie jestem znaną osobą, mało osób jest wstanie skojarzyć moją osobę z moim imieniem i nazwiskiem. Kiedyś nawet pewien Pan opowiadam mi o mnie i pytał się czy znam Julię Michalską, nie ukrywał że miał pewną wiedzę na mój temat ale zobaczenie jego miny jak się przedstawiłam – bezcenne 😉
SKF: Jak przebiega Twoja rywalizacja na wodzie ? co myslisz w czasie wyścigu ?
J. M. : W zależności od rodzaju biegu i z kim się płynie oraz jakiego typu są to zawody ustala się taktykę. Na przykład gdy startuje na Mistrzostwach Polski , gdzie niestety jest mała ilość zawodniczek w danej konkurencji staram się jak najmniejszym kosztem zakwalifikować do finału gdyż często startuję w trzech konkurencjach i mam pewnego rodzaju maraton. Ostatnio startowałam w Mistrzostwach Polski Seniorów, 6 dni po finale na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie i było dosyć trudno gdyż miałam właśnie bieg co mniej więcej 40 min i wyglądało to tak że startowałam na dwójce , 30 min odpoczynku, start w jedynce, następnie 30 min odpoczynku i ostatni start w czwórce podwójnej 🙂 Motywacją były 2 miesiące przerwy które właśnie dobiegły końca. A efektem 3 medale Mistrzostw Polski złoty na dwójce i na jedynce a brązowy na czwórce .:)
SKF: Jak się motywujesz przed sportową rywalizacją ?
J. M. : Bardzo różnie. Zależy w jakim jestem nastroju czasem bardzo się pobudzam a czasem uciekam od wszystkich. W Pekinie było zupełnie inaczej tam byłam bardzo spokojna i wiedziałam po repasażach ósemki chłopaków że stać mnie na finał. Do tego była, można powiedzieć taka sama sytuacja, jak rok wcześniej podczas Mistrzostw Świata Seniorów w Monachium gdzie zdobywaliśmy również kwalifikacje olimpijską,. Mianowicie Sławek Kruszkowski podszedł do mnie i powiedział „Jula dasz radę, My daliśmy to Ty też, zobaczysz zakwalifikujesz się ” pomyślałam, o deja vu, nie tak samo było właśnie w Monachium i w Pekinie. Żeby tego było mało na Igrzyskach z taką samą różnicą 0.05 sekundy, pokonaliśmy rywali i weszliśmy do finału olimpijskiego ósemka mężczyzn i ja 🙂
J. M. : Dokładnie tylko z obserwacji. Co prawda w wioślarstwie tez są konkurencję „zespołowe” jak czwórk,i ósemka nawet dwójka jest już „grą” zespołową jak chociażby siatkówka plażowa 🙂 Tylko raz startowałam w czwórce podwójnej na Mistrzostwach Świata Juniorów w 2002 roku w Trokach na Litwie. Powołując się na moje skromne doświadczenia z czwórką reprezentacyjną i klubową jest to zupełnie co innego. W jedynce zwycięstwo i porażka jest tylko Moja i Trenera, a w większych osadach zaczyna się to rozchodzić. Moim zdaniem siła w osadzie i zespole tkwi, gdy potrafimy sobie powiedzieć „jeden za wszystkich wszyscy za jednego” bez względu na wynik, a kiedy są jakieś niejasności to powinno się je wyjaśniać przed startem a nie po. Wiadomo gdzie więcej ludzi tam więcej rozwiązań 🙂
SKF: Czego należy Ci życzyć na najbliższe tygodnie ?
J. M. : Zdrowia, zdrowia, zdrowia i dobrej zabawy w tym co robie, jak było do tej pory.
SKF: Dziękuję za rozmowę, no i przy okazji bycia w Poznaniu zapraszamy na mecz naszych siatkarek.
J. M. : Również dziękuję bardzo. Z wielką przyjemnością przyjdę pokibicować. Pozdrawiam i POWODZENIA
Wywiad autoryzowany, przeprowadzony przez Michała Sułkowskiego 06.11.2008r.