Rozmowa z p. Tomaszem Zdybkiem, trenerem koordynatorem sekcji piłki siatkowej MKS MOS Wrocław:
Witamy serdecznie. Jak zaczęła się Pana przygoda z siatkówką? Czy karierę trenerską poprzedziło doświadczenie w roli zawodnika? Jak doszło do tego, że zaczął Pan szkolić siatkarki i czy od początku były to kobiety?
Cała moja przygoda z siatkówką to zasługa mojego pierwszego trenera Andrzeja Kędzierskiego (do dzisiaj pracuje w MMKS Gaudia Trzebnica z grupami naborowymi).Kiedy byłem w klasie sportowej „zaraził” mnie sportem a swoją charyzmatyczną osobą zaszczepił we mnie chęć zostania w przyszłości trenerem siatkówki. Jako zawodnik wiele nie zwojowałem (ówczesna liga makroregionalna seniorów (jako junior)…).Potem przyszły studia i myślałem już wyłącznie o pracy z młodymi siatkarkami. Dlaczego siatkarki? Na początku to przypadek ponieważ akurat w Trzebnicy (tam zaczynałem) mogłem spróbować swych sił w miejscowym klubie a tam była wyłącznie sekcja żeńska. Teraz, mając już pewne doświadczenie, stwierdzam że jestem absolutnym pasjonatem żeńskiej siatkówki. Bardziej odpowiada mi praca z kobietami. Moim zdaniem Panie są „trudniejsze w ułożeniu” ale przez to praca z Nimi daje ogromną satysfakcję. Na ten temat można by długo mówić…tak jak długo trzeba nie raz czekać na efekty swojej pracy. Pracuję już dwadzieścia lat i nie zamienił bym tego na żadną inną „robotę”.
Czym dla Pana jest sport, siatkówka ?
Obok najbliższej rodziny – wszystkim.
Czy mógłby Pan przedstawić system rozgrywek ligowych na terenie województwa dolnośląskiego?
Jeżeli chodzi o kategorie młodzieżowe to z reguły system jest dopasowywany co roku do ilości zgłoszonych przez kluby zespołów. Niestety nie ma ich zbyt dużo co powoduje dla większości szybkie zakończenie sezonu. Część klubów ratuje się organizując turnieje towarzyskie. W rozgrywkach seniorskich w sezonie 2008/09 grała III liga kobiet oraz IV i III liga mężczyzn. Tu też nie ma wielkiego urodzaju. Większość zespołów oparta jest o grupy młodzieżowe. W tym sezonie trzy zespoły III ligi miały duże szanse na awans do II ligi ale przegrały swoje decydujące mecze.
W Poznaniu zawodniczki zrzeszone w klubach (ze szkół podstawowych, gimnazjów i liceum) nie mogą grać w reprezentacjach swoich szkół, jeśli ta nie bierze udziału w rozgrywkach drużyn zrzeszonych. Jak oceniłby Pan taki system rozgrywek szkolnych?
Uważam, że ta sprawa powinna być ustalona tak samo dla całej Polski…ale jaki wariant jest lepszy? nie mam zdania.
Jak wygląda struktura klubu MKS MOS Wrocław, jak oceniłby Pan działalność sekcji siatkówki?
Jesteśmy klubem wielosekcyjnym, młodzieżowym. Trenerzy zatrudnieni są w Młodzieżowym Centrum Sportu natomiast fundusze na działalność statutową MKS-u pozyskujemy z budżetu miasta. Sekcja siatkówki jest małą sekcją w porównaniu z wiodącymi w naszym klubie (LA, piłka ręczna, koszykówka). Obecnie zatrudnionych jest dwóch trenerów, którzy szkolą około 50 zawodniczek. W nowym sezonie planujemy wystartować w III lidze kobiet, juniorkach i młodziczkach. Niestety środki jakimi dysponujemy znacznie ograniczają nasze działania.
W dniach 16 i 17 maja był Pan jednym z organizatorów turnieju kończącego sezon we Wrocławiu. Jak oceniłbym Pan przebieg i poziom tego turnieju?
Był to już XVI taki turniej. W jego historii, bywało że miał charakter międzynarodowy, ogólnopolski a także regionalny. Tegoroczny turniej zgromadził osiem zespołów (głównie były to zespoły klubów, z którymi współpracujemy od wielu lat). Wyjątkiem był zespół z Poznania. Poziom sportowy był dosyć zróżnicowany ale jak na koniec sezonu to nie można narzekać. Zwyciężył faworyt a pozostałe zespoły stoczyły kilka ciekawych pojedynków.
We Wrocławiu pojawił się również nasz młody zespół wraz z opiekunami. Czy mógłby Pan ocenić inicjatywę powołania takiego klubu jakim jest SKF KS Poznań?
Uważam tą inicjatywę za bardzo dobrą, tym bardziej że wydarzenia ostatniego sezonu nie przyniosły poznańskiej siatkówce wiele optymizmu na przyszłość. Myślę, że dlatego Wasza inicjatywa ma duże szanse powodzenia. Musicie tylko pozyskać wsparcie lokalnych decydentów a to zapewne nie będzie takie łatwe w obliczu zalewającej nas futbolowej obsesji. Najważniejsze jest jednak to, że macie grono ludzi którzy chcą to robić. Tak naprawdę wszystkie tego typu działania zależą od kilku „wariatów”. Podobnie jest chyba w całej Polsce. Czasami aż się dziwię, że polska siatkówka osiągnęła w ostatnich latach takie sukcesy. Być może moje poglądy są nieobiektywne ale z perspektywy wrocławskiej tak to widzę.
Jak oceniłby Pan poziom siatkówki na Dolnym Śląsku?
…o wiele za niski jak na nasz rejon. Wiodące kluby zdegradowane lub grające tylko na przetrwanie. Brak wsparcia dla działań resztek zapaleńców w siatkówce młodzieżowej. Od wielu lat pocieszanie się w statystykach punktami zdobywanymi przez jeden klub w kategoriach młodzieżowych. To o wiele za mało jak na potencjał choćby tak dużego ośrodka jak Wrocław.
Jakie są wasze plany na kolejny sezon oraz czego można Wam życzyć w nowym sezonie? Jakie są założenia, oczekiwania?
Dziękuję za rozmowę.