Dzień Dobry. Panie Trenerze jak doszło do powstania zespołu UKŻPS Kościan?

W 1994 roku w mojej szkole postanowiłem utworzyć pierwsze  i jedyne żeńskie klasy sportowe  o profilu piłki siatkowej w naszym rejonie. Po kilku latach pracy mieliśmy pełen cykl szkoleniowy i naturalną konsekwencją było utworzenie Klubu. Formalnie nastąpiło to w styczniu 1997. Dzięki temu otwarliśmy się też na inne  szkoły.

UKŻPS Kościan istnieje na sportowej mapie już od dłuższego czasu. Jakie w okresie działalności Klubu udało się osiągnąć sukcesy?

Sukces to rzecz względna. Dla mnie największy to fakt, że ciągle jesteśmy i z roku na rok mamy się lepiej.  Osiągnęliśmy stabilizację organizacyjną i niezależność finansową głównie dzięki firmie COCCODRILLO i BRICOMARCHE z którymi współpracujemy już ponad 10 lat.
Apetyt rośnie oczywiście w miarę jedzenia i po zrobieniu małego kroku robi się kolejny …itd. Kiedyś sukcesem było przyjście na trening dziewczyny z innej szkoły, potem  innej miejscowości. Teraz na zajęcia przyjeżdżają dziewczyny, które pokonują po 20 km, a nawet 40km.  Wzrasta liczba dziewczyn uprawiających u nas siatkówkę, poprawiamy z roku na rok wyposażenie, wzrasta liczba kibiców, poprawiły nam się zdecydowanie warunki lokalowe i to wszystko ma wpływ na sukces , ten o który chodziło Ci w tym pytaniu czyli sukces sportowy.
Po 4 latach działalności wystartowaliśmy po raz pierwszy w rozgrywkach młodziczek, w 2000 zgłoszony został do rozgrywek ligi okręgowej pierwszy zespół seniorski, w 2003/04 zespół awansował do III ligi. Liczymy, że największy dotychczasowy sukces czeka nas w tym sezonie. Wygrana w III lidze oraz walka w barażach o II ligę to pokonany byłby kolejny próg . Miejmy nadzieję, że zobaczymy co za nim jest.

Prowadzicie w Kościanie nie tylko zespół seniorek, lecz szkolenie młodszych grup. Jak wygląda system szkolenia w Klubie? oraz jak mogą trafić do Was osoby zainteresowane grą w siatkówkę?

System szkolenia jest moim wymysłem modyfikowanym przez lata i dostosowywanym w zależności od potrzeb i charakterystyki  regionu. Przerabiałem już klasy usportowione, sportowe, grupy minisiatkówki ,  młodziczek itp. Jednak dla mnie to nie było to. Dzisiaj to zupełnie odmienna rzecz , swoista „Kościańska Szkoła Siatkówki” . Zaniechałem prowadzenie wczesnego szkolenia na zasadach konkretnego treningu. Prowadzimy zajęcia tzw. otwarte na, które przyjść może każdy bez względu na wiek (szkolny oczywiście) czy umiejętności. Dziewczyny dobierają się z koleżankami i przez 2 h wyżywają się na hali (średnio ok. 40os.). Mają do dyspozycji setkę piłek i wszelakiego innego sprzętu pomocniczego no i oczywiście opiekę i fachowe doradztwo. Na zajęciach nie ma przymusu ćwiczenia,  zbiórek, ćwiczeń typu wszyscy razem.  Kto nie chce nie ćwiczy. Za to jest muzyka, śmiech i gwar. Moim zadaniem jest podpowiadanie, zachęcanie, tłumaczenie i  pomaganie, a ćwiczymy pojedynczo lub w małych grupach.  Po kilku poznanych ćwiczeniach dziewczęta potrafią się znakomicie same zorganizować, a ja dzięki temu poznaję charakter, każdej z nich . Oczywiście na pożądane efekty czeka się znacznie dłużej, ale za to są trwalsze. Zapewne nie spodobałoby się to panom metodykom czy z teorii KF jednak mogę powiedzieć jedno …to działa.
Corocznie z tej grupy wybieramy najzdolniejsze dziewczęta do wyselekcjonowanych już grup naszej młodzieżówki, a te podlegają już „normalnemu” szkoleniu. Najlepsze z nich zasilają rezerwy naszych seniorek. Twarzą się wokół Kościana małe ośrodki „bawiące się” w siatkówkę z którymi ściśle współpracujemy . Śmigiel, Czempiń, Oborzyska Stare. Mamy swoją ligę, turnieje itp. dewiza jest  prosta dużo grania i z małe pieniądze.

Jest Pan jednocześnie Prezesem i trenerem siatkarek. Czy trudne jest pogodzenie tych dwóch stanowisk i obowiązków związanych z nimi w codziennej działalności?

No do tych obowiązków kilka bym jeszcze dorzucił.
Pewnie,  że chciałbym siedzieć  tyko na hali i zajmować się tym czym trener powinien, a nie wypalać się przy papierkowej robocie.  Zabrzmi egoistycznie, ale utworzyłem Klub i prowadzę go  od początku i wszystko musi działać po mojemu. Jak coś zawalę to wiem kogo zbesztać :-)!  Mamy prężny zarząd i nie jest źle. Wspomaga mnie II trener Ryszard Primel oraz Wiceprezes Wojciech Kowalkowski, który przejmuje obowiązki, ale przede wszystkim motywuje kiedy sił brak, w końcu Klub się rozrasta. Wspomagają nas także siatkarze-amatorzy z naszej kościańskiej ligi KLAPS.

Nie od dziś wiadomo, że największym problemem sportu są pieniądze, a raczej ich duże braki. Jak wygląda ta sytuacja u Was? Czy możecie liczyć na współpracę z miastem lub prywatnymi sponsorami?

Mamy stabilizację i niezależność finansową dzięki współpracy z producentem markowej odzieży dziecięcej firma COCCODRILLO i BRICOMARCHE. Co do współpracy z Urzędem Miejskim to takowej właściwie nie ma. Brak pomysłu, programu, jakiś celów, chęci spotkania, omówienia problemów z nauczycielami wf, trenerami itp… Dotyczy to ogólnie sportu.Cała współpraca to ogłoszenie Konkursu na zadania związane z Kulturą Fizyczną.Czujemy się wręcz dyskryminowani tylko dla tego, że jesteśmy Klubem w nazwie Żeńskim i  Uczniowskim,  choć pod względem organizacyjnym, szkoleniowym czy wyników spokojnie możemy równać się z klubami szkolącymi chłopców .

W tym sezonie zespół seniorek spisuje się rewelacyjnie w rozgrywkach ligowych. Jak na razie po 11 kolejkach zajmujecie pierwsze miejsce z kompletem zwycięstw. Czy spodziewał się Pan tak dobrej postawy swojego zespołu?

Znam potencjał, którym dysponuje mój zespół. Kwestia upływu lat wspólnie spędzonych na parkiecie. Wierzyłem, że mogą dużo jak wytrzymają i nie zaprzestaną treningów. Cały problem, że z klubów uciekają dziewczyny , które tak na dobrą sprawę dopiero są w najlepszym wieku. Przed sezonem nie znałem tylko mocy KS „Energetyk” Poznań. „Calisia” dostała się do II Ligi to jeden problem mniej.  Jedno konkretne wzmocnienie. (doszła Cieniawa)i wiedziałem, że będziemy się liczyć . Jednak w siatkówce,
a tym bardziej siatkówce kobiet planować wynik można tylko z „kryształową kulą” .

Jakie czynniki mają wpływ na sukcesy zespołu seniorek w tym sezonie?

Zawodniczki znają się od lat. Utrzymanie podstawowego składu uzupełnionego o młodzież o dobrym potencjale, to chyba nasza siła.  Zespół nasz to mieszanina doświadczenia,  energii i systematycznej pracy. Czasem wybuchowa , ale za to o dużym zasobie energii. Moim problemem jest jak to opanować i poukładać

Przed nami w 2010roku ostatnie trzy kolejki ligowe. Zagracie z SKF KS Poznań, MLKS Spartą Złotów oraz KS Energetyk Poznań. W dwóch z trzech meczy będziecie na pewno zdecydowanym faworytem, a trzecie spotkanie powinno być wyjątkowo ciekawe. Jakie są Pana prognozy związane z tymi meczami?

Dwa pierwsze mecze pomimo, że pomiędzy zespołami z dwóch różnych krańców tabeli mogą przynieść sporo emocji. Każde z zespołów będzie walczyło o odmienne cele, jednak kluczowe dla losów danej drużyny. My chcielibyśmy postawić przysłowiową „kropkę nad i” w drodze do baraży, natomiast SKF KS Poznań oraz MKS „Sparta” Złotów będą wszędzie szukać szansy na punkty dające utrzymanie w lidze i zapewne w ostatnich meczach rzucą wszystko na jedną szalę. Co do ostatniego meczu mam po cichu nadzieję, że będzie on już bez znaczenia dla naszego zespołu , a o poziom sportowy zespoły na pewno zadbają.

Jaki jest cel ewentualnego występu w barażach o prawo gry w drugiej lidze siatkówki. Baraże to na pewno wzrost kosztów, które jako ich ewentualny uczestnik poniesiecie, a ewentualny awans do drugiej ligi przyniesie kolejny wzrost kosztów. Czy jako Klub jesteście finansowo gotowi stawić czoła tym wyzwaniom?

Cel udziału w barażach jest jasny. Jeżeli ktoś bierze udział w rozgrywkach  i zna możliwości swojego zespołu to na takie koszty musi być gotowy.  Z finansami sobie poradzimy jednak moim zdaniem każda wydana złotówka musi być efektywnie wydana. Kwestia nie w ilości lecz celowości ich wydania. Jak w dobrej firmie : ile, na co i jaki efekt.

Sport jest jedną z dziedzin życia. Jaki jest Adam Cichocki poza boiskiem? Co lubi Pan robić w czasie wolnym?

Kiedyś z moim tatą łowiłem ryby …polecam wszystkim trenerom. Rewelacyjnie wycisza.
Teraz zainteresowałem się odrestaurowywaniem staroci, planuje zakup jakiegoś starego, klasycznego auta do odbudowy.  Od 3 lat jestem radnym powiatowym. W wakacje energie tracę w ogrodzie.

Czym jest dla Pana sport i siatkówka?

Jestem nauczycielem wf i trenerem. Mam to szczęście, że robię to co chcę i lubię, a to najważniejsze. Oczywiście są chwile zwątpienia i niechęci,  ale w sobotę  czy niedzielę
spędzoną w domu jakoś zawsze czegoś brakuje. Żona Katarzyna też jest nauczycielką wf i może dlatego na to wszystko patrzy pobłażliwie.

Jak przeżywa Pan sukcesy i porażki swojego zespołu?

Należę do trenerów, których „raczej słychać” na meczu. Znam możliwości każdej z dziewcząt  Nie wymagam niczego  wykraczającego  poza te możliwości, jednak praca na „pół gwizdka” podnosi mi ciśnienie. W tym wypadku wynik nie jest dla mnie żadnym wytłumaczeniem.   Aby kogoś zapalić samemu trzeba płonąć. Rzadko siedzę, a notować udaje mi się przez pierwsze 2 min.  Lubię być z zespołem, a porażki jak i sukcesy są wspólnym dorobkiem.  Podczas meczu nosi mnie , jednak po ostatnim gwizdku szybko akceptuję wynik  i już myślę co dalej.

Jakie cechy według Pana powinien mieć dobry Prezes i trener?

Trzeba kochać to co się robi jak w każdym zawodzie. Prezes powinien patrzeć przez pryzmat nie wyników, ale realizacji założonych na lata celów rozwoju klubu. Trener winien najpierw „budować” pojedynczego zawodnika potem dopiero z takich jednostek kształtować zespół, ale to tylko moja opinia.

Czego należy życzyć Panu i zespołowi na 2010rok?

Powiem banalnie…. ZDROWIA  i dla zawodniczek i dla mnie, bo to warunek niezbędny,
aby osiągnąć w tej branży założone cele. Poza tym przed nami kolejny stopień… kiedyś  go pokonamy …dlaczego by nie w tym roku.:-)

Dziękuję za rozmowę. Życzę powodzenia w kolejnych meczach.

By admin