Rozmowa z p. Ryszardem Błaszczykiem, wieloletnim sędzią siatkarskim oraz działaczem sportowym:
Czy mógłby Pan powiedzieć, kiedy rozpoczęła się Pana przygoda ze sportem?
To już minęły 44 lata. Wszystko zaczęło się w trzeciej klasie szkoły podstawowej, kiedy wyjeżdżałem na mecze drużyny ze Rzgowa. Kryłem się pod ławkami samochodu Żuk (z plandeką) lub w szoferce – mój tata śp. Jan udzielał się społecznie i organizował wyjazdy. Tak było m.in. z wyjazdem do Poznania – Stadion Olimpii na Golęcinie, boisko ceglaste, oczywiście na powietrzu. I dlaczego siatkówka … bo taka była tradycja w Rzgowie, w tutejszej szkole – przed wojną i po wojnie. W małej salce gimnastycznej wyrosło kilka pokoleń siatkarzy: Jan, Jakub i Maciej (i jego syn Szymon) Szczepaniakowie, Wojciech Kasznia, Jan Czajka, Grzegorz Kasznia, Zbigniew Węchnicki, Witold Zaprzalski, śp. Wiktor Matuszewski i opowiadający. Drużyna szkoły podstawowej, której byłem kapitanem zdobyła w 1969 roku wicemistrzostwo Wielkopolski (WIMS) – opiekun p. Kazimierz Balcerzak. Jan Czajka, Zbigniew Węchnicki, Jakub Szczepaniak, Grzegorz Kasznia, Ryszard Błaszczyk występowali w KS Energetyk Gosławice- Konin liga międzyokręgowa juniorów młodszych. Jarosław Balcerzak – to mistrz Polski Szkół Rolniczych zawodnik Stali Grudziądz – II liga, Górnika Konin – III liga, Roman Szczepaniak – Górnik Konin – III liga. Ja natomiast wyczynowo grałem : 1969-1973 w Energetyku Konin – w drużynie seniorów 1970-72, po rozwiązaniu klubu w KS Zagłębie Konin – zespół rezerwowy, a później seniorskim – III liga.
Podczas pobytu w Gorzowie Wielkopolskim udzielałem się społecznie w sekcji piłki siatkowej AZS AWF. Tam też zdobyłem uprawnienia sędziowskie (styczeń 1974 – III klasa sędziowska). Tak rozpoczęła się moja działalność społeczna na rzecz piłki siatkowej i pasja sędziowania. Muszę także wspomnieć, że mój chrzestny śp. Tadeusz Błaszczyk grał w reprezentacji pionu gwardyjskiego właśnie w tej dyscyplinie.
Udział drużyny Sokół Rzgów w rozgrywkach ligi międzyokręgowej ŁOZPS Łódź w latach 1991-95. Do Rzgowa przyjeżdżały w owym czasie takie drużyny jak: Calisia Kalisz, Górnik Konin, Pogoń Syców, Krotoszyn, Słupca. Drużyna ze Rzgowa była wielokrotnym medalistą mistrzostw województwa LZS, a największy sukces odniosła w 1979 roku zdobywając II miejsce w finale Ogólnopolskich Mistrzostw LZS.
Czym dla Pana jest siatkówka?
To pasja. Dziś odczuwam już pewien przesyt. Nadal jednak z przyjemnością oglądam mecze – oczywiście dobre, na żywo lub w telewizji i nie denerwuję się już tak bardzo jak kiedyś. Pasją oglądania siatkówki zaraziłem duże grono osób, pokolenia jako nauczyciel WF i organizator meczów, turniejów.
Jaka jest Pana zdaniem rola sędziego w trakcie rozgrywek?
Rola sędziego, jeśli jest wypełniana prawidłowo i z zaangażowaniem, jest ogromna, szczególnie podczas sędziowania meczy dzieciom i młodzieży. Zawsze jako organizator dążyłem by mecze sędziowali sędziowie z uprawnieniami. To podnosiło rangę. Tak czyni także wielu organizatorów, bo nawet osoby dorosłe czują respekt przed sędzią z uprawnieniami, bo ten może karać np. kartkami. Ja w swojej karierze pokazywałem kartki, lecz czyniłem to w ostateczności, zmuszony przez zawodników, trenerów, bądź przepisy. Kiedyś przepisy w tym zakresie były bardziej rygorystyczne np. za kopnięcie piłki, a nie podanie ręką trzeba było karać kartką. Pamiętam taką sytuację: usunąłem zawodnika kapitana z boiska do końca seta. Ten po meczu przyszedł mnie przeprosić. Takich sytuacji było więcej, opadają emocje i przychodzi refleksja.
Raz dając kartkę zakończyłem tym sposobem mecz o mistrzostwo województwa SZS.
Skąd biorą się kontrowersje w trakcie meczów?
Wiele kontrowersji wobec sędziowania bierze się głównie z braku znajomości (choć nie tylko) przepisów ze strony zespołów tj. zawodników, kapitana i trenera. I im niższy poziom znajomość jest gorsza. Postulowałem, kiedy byłem w zarządzie WZPS Poznań szkolenie trenerów w tym zakresie, ale skończyło się na pobożnym życzeniu i tą sprawą nie zajął się Wydział Szkolenia. Zresztą wystarczy czytać przepisy, a jeśli ma się wątpliwości pytać doświadczonych Sędziów czy Wydział Sędziowski.
Muszę stwierdzić, że większość kibiców nie zna przepisów (bo i dlaczego?) lub inaczej je interpretuje, a niekiedy robią to celowo. Miło wspominam kibiców z Kalisza. Podczas meczu „dawali w kość” sędziemu – mnie, ale po meczu gratulowali dobrego sędziowania. Podobnie było z trenerami. Takie zachowania dają satysfakcję.
Wiemy, że z sukcesami działał Pan w strukturach Związku Piłki Siatkowej?
Tak byłem prezesem OZPS Konin. Zakładałem go w 1990 roku po nieporozumieniach z OZPS Kalisz (tam należeliśmy wcześniej). Lata 1990-95 to moja prezesura, później dwa lata przerwy i ponownie od 1997 roku (nadzwyczajny zjazd i prośba działaczy o ponowne objęcie sterów i wyprowadzenie związku na prostą po zapaści) do 1999 roku kiedy związek rozwiązano. Powstał wówczas Wielkopolski Związek Piłki Siatkowej w Poznaniu, a ja zostałem vice prezesem do 2004 roku..
Czy doceniono Pański wkład w rozwój wielkopolskiej siatkówki?
Tak. Na ostatnim zjeździe Wielkopolskiego Związku. Zostałem wyróżniony Honorową Złotą Odznaką WZPS Poznań. Powiem szczerze, że byłem ogromnie zaskoczony. Widocznie obecni działacze, choć jestem podobno osobą kontrowersyjną, docenili moje zasługi i pracę na rzecz piłki siatkowej. Ja uważam, że jestem osobą normalną, tyle tylko, że postępuję uczciwie, zgodnie z przepisami, paragrafami i zasadami moralnymi.
To powoduje, że mam zwolenników i przeciwników. Ale taki jestem i taki zostanę.
Działając w piłce siatkowej , ale także w szkolnym Związku sportowym i LZS-ach nawiązałem wiele znajomości z : działaczami związków, klubów, posłami, ministrami, sędziami, trenerami (kadry włącznie), siatkarkami i siatkarzami, władzami samorządowymi różnych szczebli – nie będę wymieniał nazwisk, by kogoś nie pominąć, urazić lub by nie wyglądało na to, że się przechwalam.
Jak ocenia Pan poziom siatkówki w naszym regionie?
Są lata „tłuste i chude” , choć do ubiegłego sezonu wielkopolska siatkówka żeńską stała. Wszystko zależy jednak od pieniędzy, to mój osobisty pogląd. Różnie też wyglądają wyniki w siatkówce dzieci i młodzieży – mieliśmy także duże sukcesy. Jesteśmy natomiast liczącym się okręgiem w plażowej piłce siatkowej.
Poziom organizacyjny meczy i turniejów w rozgrywkach młodzieżowych z roku na rok coraz wyższy. Niektóre imprezy są na bardzo wysokim poziomie, szczególnie w mniejszych ośrodkach : Turek, Środa Wlkp., Zbąszyń, Września, Pleszew, Rzgów, Kalisz, Ostrzeszów – wymieniam miejscowości w których byłem na meczach lub turniejach.
Co sądzi Pan o naszym zespole?
Wasz zespół SKF KS Poznań debiutuje w III lidze B kobiet. W Słupcy, na turnieju, doradzałem Wam utworzenie klubu i zgłoszenie zespołu do rozgrywek i cieszę się, że tak się stało. Nie jesteście jedynym zespołem, czy klubem, który posłuchał moich rad. Do budowy dobrego zespołu potrzeba: gotówki, gotówki …, wytrwałości, pracy, uporu, pracy z młodzieżą i oddanych działaczy. Życzę powodzenia!
Pozdrawiam wszystkich, którzy działają na rzecz rozwoju wielkopolskiej siatkówki.
Klubom życzę samych sukcesów.
Działalność p. Ryszarda Błaszczyka:
1969-76 – zawodnik KS Energetyk Gosławice-Konin, MKS Zagłębie Konin, Sokół Rzgów;
Styczeń 1974 – sędzia piłki siatkowej;
1978-80 – kierownik sekcji i drużyny MKS Zagłębie Konin (do rozwiązania i podziału na dwa kluby);
1991 – inicjator powołania i założyciel Okręgowego Związku Piłki Siatkowej w Koninie;
1991-95 – prezes Okręgowego Związku Piłki Siatkowej w Koninie – do rozwiązania 1997-99 i utworzenia WZPS w Poznaniu
1991-1995 – współzałożyciel GKS Sokół Rzgów – opiekun drużyny piłki siatkowej – liga międzyokręgowa Łódzkiego OZPS
1995-97 – członek zarządu OZPS Konin;
26.06.1999 – 11.09.2000 – vice prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Siatkowej w Poznaniu;
11.09.2000 – 06.09.2004 – vice prezes ds. organizacyjnych WZPS w Poznaniu;
27.05.2000 – 2004 – członek Wydziału Sędziowskiego WZPS Komisja Szkolenia.
Organizator wielu imprez w piłce siatkowej o zasięgu gminnym, powiatowym, wojewódzkim, makroregionalnym i ogólnopolskim.