Spotkanie kadetek w Koninie rozegrano w dniu 14 grudnia.

Było to spotkanie ważne dla końcowego układu tabeli.

Po dwóch setach notowano wynik remisowy 1:1, a kiedy  trzecim secie gospodynie prowadziły 24:18 było w zasadzie po secie…

W polu zagrywki staje Aleksandra Łyskanowska, która posyła kolejne zagrywki, a cały zespół daje z siebie wszystko zarówno w linii obrony i ataku. Skutkuje to cieniem szansy na sensację. Po trzech serwach przy stanie 24:21 jest czas dla Konina, a po nim wracamy na 24:22! i 24:23!

Kolejna przerwa dla gospodyń i … 24:24!

Ku uciesze dużej grupy rodziców, która dotarła na spotkanie w Koninie.

Kolejne serwisy znów wprawiają nas w osłupienie, bo ze stanu 24:18 robi się 24:25!!!

Przed następnym serwisem na trybunie, gdzie zajmujemy miejsca trwa dyskusja: oby przebiła, nie zepsujmy to, niektóre hasła, które niosą się po hali w Koninie, ale jak się okazuje Aleksandra Łyskanowska wcale nie zamierza na tym poprzestać!

Kolejny serwis i kolejne kłopoty dla Konina, którego siatkarka źle odbiera piłkę i ta spada po stronie rywalek!!! 24:26!!!, a przecież byliśmy już blisko klęski.

To piękny przykład, że zawsze należy grać do końca!

Brawo dziewczyny! Brawo Ola!! Brawo p. Wojciech Szidlewski, który na trybunie w Koninie jako jedyny przewidział przy stanie 24:18, że jeszcze nie przegraliśmy!

Jak widać wiara popłaca! :-)))