Witam. Czy może Pan szerzej przedstawić się naszym internautom ?
P.D: Witam. Piotr Duszyński pochodzę z Wielunia w województwie łódzkim, a od 2004 roku sędzia piłki siatkowej w Wielkopolskim Związku Piłki Nożnej, niektórzy mogą
mnie również kojarzyć z różnych imprez siatkarskich, podczas których
wraz z Mariuszem Frąckowiakiem zajmuję się oprawą muzyczną tego
typu imprez. Zawodowo jestem współwłaścicielem firmy, która zajmuje
się sprzedażą odzieży i obuwia oraz świadczy usługi
fotograficzne.
Dlaczego postawił Pan na działalność sportową i jak wyglądały jej początki ?
P.D: Od najmłodszych lat sport odgrywał w moim życiu ważną rolę. Godzinami na osiedlowym boisku z kolegami biegaliśmy za
piłką, a w szkole trenowałem siatkówkę. W telewizji też odliczałem godziny do
transmisji sportowych i pamiętam, że toczyłem wielkie boje o dostęp do telewizji
z mamą, która za sportem niekoniecznie przepadała. W żadnym klubie nigdy
nie grałem, ale od pierwszej klasy liceum (wtedy gimnazjów jeszcze nie było)
byłem już kapitanem szkolnej reprezentacji oraz naszej drużyny w Wieluńskiej
Amatorskiej Lidze Siatkówki. Wtedy też zacząłem udzielać się jako działacz i
wieku 17 lat trafiłem do 5-osobowej Rady Ligi, która to sędziowała mecze i
zajmowała się całymi rozgrywkami.
Zaczynam Pan jako sędzia piłki nożnej. Jak oceni Pan ten aspekt swojej sędziowskiej kariery ?
P.D: Miłość do piłki nożnej pozostała do dzisiaj i wszystko na co mi czas pozwala staram się obejrzeć w telewizji. Jako iż wybitnym piłkarzem nie byłem, interesowałem się tą
dyscypliną i chciałem jakoś w niej moc „być”. Znajomy z osiedla był sędzią piłki
nożnej i tak po zainteresowaniu się sprawą zdałem kurs i zostałem sędzią
„kopanej”. Szło mi całkiem nieźle, bo w cztery lata awansowałem o 4 klasy i na
swoim koncie mam prowadzenie meczów IV ligi. Przygoda z sędziowaniem na boiskach
piłkarskich trwała ok. 7 lat i w międzyczasie zdecydowałem, że w 100%
angażuję się w siatkówkę i z piłki nożnej rezygnuję.
Jak doszło do sędziowania siatkówki w pańskim wykonaniu ?
P.D: Po przyjeździe na studia do Poznania chciałem tutaj kontynuować przygodę z gwizkiem na boiskach piłkarskich. Jednak cała procedura przeniesienia dokumentów sędziowskich z Sieradza do Poznania, działaczom z Wydziału Sędziowskiego w Sieradzu zajęła prawie rok.
Przez ten czas nie mogłem sędziować, brak systematycznego ruchu i „postarzenie
się” o liczbę kilogramów zniechęciło mnie do sędziowania piłki nożnej. W
tym czasie siostra interesowała się odnośnie kursu na sędziego piłki siatkowej i
to za jej namową zapisałem się na kurs. Miałem w porównaniu do innych kandydatów
pewien handicap, bo kilka lat sędziowania piłki nożnej to ogromne doświadczenie,
uodpornienie na stres i różne zachowania zawodników, trenerów i
kibiców.
Jak ocenia Pan poziom sędziów w naszym województwie ?
P.D: W maju br. roku miałem zaszczyt być na kursie dla kandydatów na sędziów szczebla centralnego w Krakowie. Wykłady prowadzili oraz oceniali nas sędziowie
międzynarodowi Piotr Dudek czy Wojciech Maroszek. Byli tam sędziowie z 7 innych
(oprócz Wielkopolski) województw. Dzięki temu mogłem porównać nasz poziom do
poziomu sędziów z innych województw. I z dumą mogę powiedzieć, że
zaprezentowaliśmy tam wysoki o ile nie najwyższy poziom. Dowodem jest pierwszy
raz od kilku lat awans dwóch sęziów na szczebel centralny Dawida Trafankowskiego
oraz Piotra Karbowiaka.
Jakie cechy według Pana powinien posiadać dobry sędzi siatkarski ?
P.D: Dobry sędzia musi przede wszystkim czuć grę. Nie może być (jak to mówią
sędziowie kwalifikatorzy) „policjantem”, który poluje na błędy zawodników. Musi
być konsekwentny, trzymac dyscyplinę, ale też cierpliwy. O uczciwoście chyba
wspominać nie trzeba…
Jak podchodzi Pan do swojego sędziowania ? Czy analizuje Pan swoje występy
?
P.D: Jednym z aspektów dobrego sędziego jest też znajomość drużyny, której się
sędziuje. Dzięki temu sędzia dużo szybciej zapamięta na boisku, który zawodnik
jest rozgrywającym i trzeba go szczególnie pilnować, aby nie kiwał piłki powyżej
górnej taśmy będąc w drugiej linii, czy w tym samym ustawieniu nie próbował
blokować. Dlatego znajomość zespołów jest na pewno czymś, co ułatwia. Analiza
sędziowanych meczów jest zawsze. Nawet jeśli nie ma sędziego głównego, takie
omówienie występuje zawsze pomiedzy sędziami. Bardzo często, szzególnie z
tymi sędziami, z którymi się często sędziuje omawiamy mecz. Wymieniamy się
uwagami nt. takich rzeczy jak właściwa sygnalizacja, czy ewentualne popełnione
błędy.
Jak pańskim zdaniem wygląda poziom siatkówki w Wielkopolsce i samym
Poznaniu ?
P.D: Żałować można, że w samym Poznaniu nie mamy siatkówki na
najwyższym poziomie. Na początku mojej przygody z sędziowaniem była drużyna AZS
AWF Poznań w PlusLidze Kobiet, męska drużyna KS Poznań (Inotel) walczyła w
barażach o PlusLigę, a potem to niestety tendencja wyraźnie spadkowa. Regularnie
podziwiać możemy jedynie wystepy na szczeblu II ligi (AZS UAM mężczyźni oraz
Energetyk – kobiety). Brakuje w Poznaniu siatkarkich imprez na najwyższym
poziomie, z reprezentantami. Nie mamy już Ligi Światowej, a i organizacja
Pucharu Polski też odbywa się już poza Poznaniem. Chwała organizatorom za
tegoroczny turniej w Luboniu z udziałem drużyn PlusLigi, ale dla prawdziwego
miłośnika siatkówki to ciągle mało. Mamy za to bardzo dużo w porównaniu do
innych województw zespołów młodzieżowych i mam nadzieję, że to w przyszłości
przyniesie efekty i da wyniki w siatkówce seniorskiej.
Nasz klub SKF KS Poznań pojawił się na sportowej mapie Poznania w
2008 roku. Jak z posiadanej przez siebie wiedzy oceni Pan jego działalność ?
P.D: Klub SKF KS Poznań nazwałbym klubem rozwojowym i nowoczesnym. Cały czas klub
zwiększa ilość szkolonych kategorii wiekowych, organizuje oraz bierze udział w
licznych turniejach, a co za tym idzie promuje Poznań na mapie Polski. Szybko i
systematycznie aktualizowana strona internetowa, z której można dowiedzieć się
wszystkiego o klubie. I przede wszystkim z roku na rok coraz wyższe miejsca
zespołów SKF w rozgrywkach na terenie Wielkopolski.
We wrześniu klub SKF KS Poznan był organizatorem III Ogólnopolskiego
Turnieju Otwarcia Sezonu w Piłce Siatkowej Kobiet. Czy uważa Pan, że takie
imprezy są potrzebne w Poznaniu ?
P.D: Wspomniałem wcześniej, że kibicom siatkówki brakuje turniejów na najwyższym poziomie. Jest sporo rozgrywek i turniejów kategorii młodzieżowych, ale każdy kibic najchętniej ogląda siatkówkę
seniorską. Na te turnieje Klub zaprasza z roku na rok coraz lepsze ekipy, poziom
jest coraz wyższy, dlatego im więcej takich imprez tym lepiej.
Zajmuje się Pan również prowadzeniem imprez towarzyskich. W swojej
bogatej przeszłości działał Pan również w radiu. Co możemy powiedzieć na ten
temat i jak ocenia Pan ten aspekt swojej działalności ?
P.D: Wspomniałem wcześniej, że czasem zajmuję się oprawą muzyczną imprez sportowych.
W ostatnim czasie towarzyszyłem sportowcom podczas takich wydarzeń
jak: mecze AZS UAM Poznań, Grand Prix Polski w siatkówce plażowej w Toruniu i
Poznaniu, a ostatnio podczas turnieju w Luboniu z udziałem drużyn PlusLigi. Daje
to wiele frajdy z możliwości uczestnictwa w tego typu imprezach, ale jest to też
sporo pracy i przygotowań. Staram się przygotować na każdą imprezę
specjalne piosenki, które pomogą kibicom w dobrej zabawie oraz odpowiednie
jingle czy przerywniki, które należy wcześniej odpowiednio zmontować. Radio
z kolei to moja największa miłość. Pracowałem w rodzinnym Wieluniu jako
dziennikarz sportowy i nic nie daje tyle frajdy jak adrenalina przez mówieniem
do tysięcy słuchaczy na żywo, gdzie trzeba dbac o dykcję, ale też o odpowieni
dobór słów, żeby nie wyszedł niezrozumiały bełkot. Spotkałem tam wielu
fantastycznych ludzi i otrzymałem naukę, jakiej nie da żadna szkoła. Jakbym
miał możliwość ponownie stanąć przed radiowym mikrofonem, nie wahałbym się
ani chwli.
Jaki jest Pan w życiu prywatnym ? co lubi robić ? jak spędza czas wolny ?
P.D: Ostatnio usłyszałem kilka opini, że jestem… „sympatyczny”
(śmiech). A tak na poważnie, to staram się być konsekwetny, ale też otwarty. Na
pewno lubię grać w siatkówkę i kiedy mam możliwość to ze znajomymi staram się
choć ra w tygodniu poskakać do piłki. Jako człowiek, który ma firmę, wolnego
czasu za wiele nie ma. Jeśli jednak jest, to np. zdarza mi się od czasu do czasu
nagrać własną kompilację muzyczną z kilkunastu piosenek, niektórzy nazywają to
„miksowaniem”.
Czym jest dla Pana siatkówka ?
P.D: Obecnie odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu. Sędziowanie dale mi wiele frajdy, można poznać dzięki temu mnóstwo
ciekawych ludzi. Ale też jeśli w pobliżu odbywa się jakiś turniej, również
zdarza mi się przyjść jako kibic. Poza tym sukcesy naszych reprezentantów chyba
powoli zmieniają stereotyp, że piłka nożna jest sportem narodowym. Można
porównać choćby frekwencję na trybunach na meczach PlusLigi (hale wypełnione do
ostatniego miejsca) i stadiony na meczach Ekstraklasy (świecą pustkami).
Czego należy życzyć Panu na 2012 rok ?
P.D: W gronie sędziów mówi się, że samych udanych gwizdków. Jednak chyba to zdrowie jest najważniejsze, czego
również życzę wszystkim czytelnikom i kibicom siatkówki.
Dziękuję za rozmowę.