Siatkarze UKS „Rataje” Poznań wygrali wyjazdowe spotkanie z zespołem Ostrowite 3:0.

FKS Poznań pokonał w spotkaniu 3 ligi serii B mężczyzn MOS Zbąszyń 3:1. Zwycięstwo podopiecznych trenera Mariana Malaka dało im awans w tabeli na czwarte miejsce, premiowane grą w fazie play – off.

Pierwsze trzy sety miały podobny przebieg. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi nad rywalami. Przewaga każdego z zespołów wynosiła maksymalnie trzy punkty. W pierwszym i drugim secie w końcówce więcej nerwów zachowali zawodnicy FKSu, którzy oba sety wygrali do 22. W trzecim secie zawodnicy trenera Mariana Malaka wyraźnie przespali poczatek. Po chwili na tablicy wyników widniał rezultat 5:1 dla gości. FKS zaczął sukcesywnie odrabiać straty, aby dogonić rywala do stanu 12:13. Kiedy wydawało się, że poznaniacy pójdą za ciosem i wygrają całe spotkanie 3:0, im przytafił się kolejny przestój, który kosztował ich utratę pod rząd pięciu punktów. Strata do rywala okazała się za trudna do odrobienia. W czwartym secie od początku mieliśmy do czynienia z ogromną przewagą gospodarzy. Goście popełniali błędy w przyjęciu i nie kończyli swoich akcji. Trener gości pierwszy czas wziął przy stanie 13:1 dla FKSu. Czasy i dokonywane zmiany nie przyniosły jednak zmiany obrazu gry. FKS wygrał pewnie do 6, a cały mecz 3:1.
Zwycięstwo nad MOS Zbąszyń dało zawodnikom FKS awans na czwartą pozycję w rozgrywkach 3 ligi serii B mężczyzn. W kolejnej rundzie spotkają się z Notecią Czarnków. Ewentualne zwycięstwo pozwoli im awansować na trzecie miejsce w tabeli.
FKS Poznań – MOS Zbąszyń 3:1 (25:22, 25:22, 18:25, 25:6)
FKS wystąpił w składzie: Krzysztof Grzesiak (kapitan), Marcin Patyk, Paweł Madziewicz, Kornel Kowalewski, Hubert Przybylski, Dawid Krysiak, Roch Łowiński (libero), Łukasz Przybylak, Mateusz Lewicki, Michał Sadowski, Filip Ferdynus, Daniel Skrzypczak.
źródło: fkspoznan.pl.
Krispol oddał tylko seta 03.12.2011
Wspierani przez silną grupę kibiców siatkarze Krispolu pokonali w derbach akademików (fot. Andrzej Grupa)

Siatkarze Krispolu Września po raz drugi w sezonie pokonali w derbach AZS UAM Poznań. Tym razem w meczu na szczycie II ligi wygrali z akademikami na ich parkiecie 3:1.

 

Zespół Krzysztofa Wójcika po raz kolejny udowodnił, że jest głównym faworytem rozgrywek, choć szkoleniowiec drużyny z Wrześni nie lubi takiego określenia. – Po prostu gramy najrówniej ze wszystkich i nie mamy wpadek. Dzisiejszy mecz był bardzo ważny, bo już nas raczej Poznań w tabeli nie dogoni. Jeśli jeszcze wygramy za trzy punkty z MKS Kalisz, to raczej w tabeli będziemy najlepsi. Ale później przecież są play-offy– komentował opiekun Krispolu.

 

Jego podopieczni rozpoczęli jednak sobotnie spotkanie źle. Poznaniacy bowiem w miarę pewnie wygrali inauguracyjną odsłonę 25:17. – Gospodarze „ustrzelili” nas zagrywką i ten set toczył się pod ich dyktando – nie ukrywał Wójcik. Dla lidera z Wrześni był to pierwszy przegrany w lidze set od sześciu spotkań! – Wiedziałem jednak, że jeśli poprawimy przyjęcie, to z upływem czasu dorównamy rywalom – podkreslał trener gości. I rzeczywiście, już w następnej partii siatkarze Krispolu radzili sobie w tym elemencie zdecydowanie lepiej, a sami też zaczęli nękać akadmików silną zagrywką. – Przez to nie potrafiliśmy wyprowadzać skutecznych ataków – oceniał grający szkoleniowiec AZS UAM Damian Lisiecki. W ten sposób goście w miarę szybko wyrównali stan meczu.

 

Zdecydowanie najwięcej emocji przyniósł trzeci set. Przez cały czas trwała w nim wyrównana walka, a na finiszu dramaturgia sięgneła zenitu. Poznaniacy prowadzili 24:22, ale goście obronili dwa setbole, między innymi blokując atakującego z przesuniętej krótkiej… byłego zawodnika Krispolu Adama Józefczaka. W grze na przewagi ciężar zdobywania punktów wzięli na siebiePiotr Janiak w ekipie akademików oraz Marcin Iglewski po stronie drużyny z Wrześni. Każdy z zespołów miał swoje szanse na zakończenie seta, a w końcu wojnę nerwów wygrali goście – atak Janiaka poszybował w aut i Krispol zwyciężył 32:30! – Tak już jest w sporcie, że trzeba mieć trochę szczęścia. Nam w tym momencie dopisało i wygraliśmy – mówił trener Wójcik.

 

W czwartej partii jego podopieczni już bowiem w miarę łatwo poradzili sobie z gospodarzami. Od stanu 9:9 Krispol – między innymi za sprawą dobrze serwującego Marka Wawrzyniaka – zdobył pięć punktów z rzędu i inicjatywy na parkiecie nie oddał już do końca. – Pod względem psychologicznym wydarzenia z końcówki trzeciego seta na pewno miały znaczenie, ale przede wszystkim Krispol gra zdecydowanie bardziej dojrzałą siatkówkę od nas. W naszej drużynie jeszcze trochę „kipi” i nie potrafimy zachować zimnej krwi. Nad tym trzeba pracować. Przegraliśy zasłużenie i na tym etapie Września jest lepszym zespołem. Będziemy walczyć o drugą pozycję przed play-off i pewnie zadecyduje o niej nasz mecz z MKS Kalisz – podsumował Damian Lisiecki.

 

AZS UAM Poznań – Krispol Września 1:3 (25:17, 17:25, 30:32, 20:25)

 

AZS UAM: Bukowski, Radomski, Janiak, Murdzia, Pachliński, Józefczak, Lisiecki (libero) oraz Wojnowski, Zapaśnik, Piórkowski.

 

Krispol: Skrok, Dziurkowki, Iglewski, Kotecki, Skup, M.Paniączyk, Iglewski (libero) oraz Wawrzyniak.

źródło: wielkopolskisport.pl

Poznanianki mimo wielkich starań nie dały rady odrobić strat i set zakończył się zwycięstwem AWFiS Gedanii Gdańsk 25:19.

Set drugi rozpoczął się od prowadzenia Energetyka Poznań po skutecznym ataku Malwiny Konkolewskiej. Gedanistki, jednak szybko wyrównały, a po dwóch efektownych blokach Alicji Wójcik wyszły na prowadzenie 3:1. Zespoły toczyły wyrównaną walkę o każdy punkt i gdy tylko poznanianki wyszły na prowadzenie po ataku Zuzanny Grzybulskiej, gedanistki od razu wyrównały. Od tego momentu przewaga siatkarek z Poznania niestety zaczęła się powiększać. Po asie serwisowym jest już 9:6 dla gości. Ponownie dzięki dobrej grze Magdy Lenz i Anny Lubery gdańszczanki odrobiły straty (11:11). Siatkarki Trener Pauliny Sus-Wędzonki znów zaczęły zdobywać punkty seriami. Dobrze spisująca się w zagrywce Katarzyna Paszczyk znacznie „utrudniała życie” przyjmującym gedanistkom. Energetyk wyszedł na prowadzenie 19: 14. Po pojawieniu się na parkiecie Magdaleny Sterczewskiej oraz Julity Kurdziukgospodynie zaczęły szybko dorabiać straty (18:20). Niestety końcówka drugiej partii należała gości i to one zwyciężyły 25:23.

Set trzeci siatkarki z Poznania rozpoczęły od zepsutej zagrywki Katarzyny Paszczyk. Gra ponownie się wyrównała, ale tylko do połowy seta. Zawodniczki Energetyka Poznań dobrze spisywały się w obronie, ale miały kłopoty z kończeniem ataków. Po ataku Magdy Lenz i pojedynczym bloku Anny Lubery gedanistki zdobyły 4 punktową przewagę (14:10). Gra znów toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 18:14 Magdalena Sterczewska, popisała się asem serwisowym zaraz po wejściu na boisko. Do końca seta siatkarki z Poznania były już bezradne i ostatecznie przegrały trzecią partię do 16.

Set czwarty gedanistki otworzyły wynikiem 3:1, jednak rywalki niemal natychmiast wyrównały na 3:3. Przy stanie 5:3 dwa punkty bezpośrednio z zagrywki zdobyła Alicja Wójcik, dając swojej drużynie sporą przewagę (7:3). Niestety nie trwała ona długo, a dodatkowo przy stanie 11:8 dla gdańszczanek asa serwisowego zdobyła Katarzyna Paszczyk. Gra się wyrównała i wkrótce na tablicy wyników zanotowano wynik remisowy 17:17. W końcówce seta zespół z Gdańska poprawił zagrywkę i lepiej spisywał się w grze blokiem, co ostatecznie pozwoliło wyraźnie zwyciężyć w czwartym secie i 3:1 w całym meczu.

AWFiS Gedania Gdańsk – KS Energetyk Poznań 3:1
(25:19, 23:25, 25:18, 25:21)

Składy zespołów:
Gedania: Gajewska, Lubera, Łukasik, Wójcik, Mokwa, Lenz, Chyła (libero) oraz Sterczewska, Kurdziuk i Makowska
Energetyk: Pleśnierowicz, Konkolewska, Bekas, Górecka, Grzybulska, Golak, Święcioch (libero) oraz Paszczyk i Nowak.

źródło: siatka.org