Witam. Jak ocenia Pan przebieg zgrupowania w Mielnie?
Maciej Rzanny: Witam. Na zgrupowaniu jak zwykle wykonano ogromną pracę, co na pewno
skutkować będzie lepszym przygotowaniem zawodniczek w sezonie. Obóz był
bardzo intensywny, 3 treningi dziennie to nie jest lekka praca, ale
widać było zaangażowanie zarówno zawodniczek jak i całej kadry
trenerskiej. Poza tym panowała świetna atmosfera, co pozwala na lepszą
integrację zespołów, a przecież siatkówka na tym polega, trzeba mieć do
siebie zaufanie.
Jak wyglądały zajęcia w Pana grupie i jaka panowała w niej atmosfera?
M..R: Dużą pracę na obozie włożyliśmy w taktykę, na początku nie było łatwo,
ale po kilku treningach wszystko zaczęło się zazębiać i widać było, że
zawodniczki dobrze odnajdywały się na boisku, co było widać także w
licznych sparingach w trakcie obozu. Nie zabrakło też oczywiście
elementów rozwijających sprawność fizyczną, ale było ich trochę mniej
niż zawsze. Zgrupowania zawsze dobrze integrują więc atmosfera była
przyjemna. Jestem zadowolony z pracy w Mielnie i wiem, że dziewczyny
również.
Wraca Pan do klubu od Października po przerwie. Czy obserwował Pan jakie
wyniki osiągają zespoły klubu w czasie Pana nieobecności?
M.R: Przyznam, że jestem w trakcie dość intensywnego okresu w życiu i dużo
się dzieje. Obóz goni obóz, ale pozwala mi to zdobywać nowe, cenne
doświadczenie, które przyda się na pewno także w klubie. Co jakiś czas
jednak zerkam na wyniki i otrzymuję informacje o spotkaniach więc jestem
na bieżąco.
Przed Nami początek sezonu w drugiej lidze. Jak ocenia Pan szansę
seniorek w nadchodzącym sezonie?
M..R: Nie chciałbym zapeszać, ale jestem bardzo pozytywnie nastawiony. Skład
wydaje się silny i pozostaje czekać na wyniki.
Jak wygląda codzienne funkcjonowanie klubu SKF?
M.R: Do funkcjonowania klubu nie ma się do czego doczepić, wszystko jest
dobrze zorganizowane, a co najważniejsze panuje przyjacielska atmosfera,
co sprzyja współpracy i przekłada się na intensywniejszą pracę.
Jak oceni Pan zaangażowanie dziewczyn w zajęcia?
M.R: Jak najbardziej na plus, widać, że dziewczynom „się chce” i przychodzą
na treningi pracować. Widać też satysfakcję i radość z każdego nowo
poznanego elementu i nabytych umiejętności. To zawsze cieszy, kiedy
widać efekty swojej pracy.
Jakie cele stawia Pan sobie na sezon 2017/2018?
M.R: Na pewno dużo uwagi chciałbym poświęcić na treningi przygotowania
fizycznego z II ligą. Żałuję, że nie mogłem zacząć od września, ale nie
mogę się już doczekać kiedy wejdziemy na siłownię. Liczę też na duże
zaangażowanie zawodniczek i dobrą współpracę z trenerem Marcinem, ale o
to akurat nie muszę się martwić. Co do grupy gimnazjum + juniorki to na
początek chciałbym zgrać zespół, jest to chyba grupa, w której najwięcej
się zmienia i jest największe zróżnicowanie poziomu więc trzeba
doprowadzić do tego, aby wytworzyć odpowiednią atmosferę, tak, aby każda
zawodniczka mogła jak najwięcej czerpać z treningów i się rozwijać.
Czego życzyć Panu na rok 2018?
M.R: Na pewno więcej czasu, bo to jest aktualnie moja największa bolączka.
Czasami trudno jest pogodzić pracę ze studiami i kursami, ale mam
nadzieję, że w tym sezonie będę miał go trochę więcej.