Witaj w minionym sezonie z sukcesami graliście w trzeciej lidze. Co wspominasz z tego sezonu?

Adamia Cichocki: Tak. Sezon okazał się bardzo udany. Plan zrealizowany w 100%. Mecze jak mecze, po 20 latach pracy raczej już mnie mało rzeczy zaskakuje.

Po końcowym sezonie w trzeciej lidze przyszły bardzo dobre dla Was baraże o awans do drugiej ligi. Czy przed startem zakładałeś, że możecie w barażach nie przegrać nawet seta?

Adami Cichocki: Jest to wynik wielu lat pracy naszych dziewczyn. Zespół przez szereg lat udało się scalić,
a zawodniczki utrzymać. Przed sezonem cel był jeden i wyraźnie określony mianowicie awans do II ligi. Zwycięstwo w III lidze miało być tylko jednym z etapów realizacji tego celu. Motywujące nastawienie w zespole podsycał fakt, że pierwszy raz baraże miały odbyć się w Kościanie. Odbyły się dwukrotnie półfinały i finały. To nastawienie i zmotywowanie jakie udało się wykrzesać w zespole zadecydowało o końcowym tak efektownym awansie do II ligi. Bez zbędnej skromności powiem, że ten zespół zasłużył i zapracował sobie na ten awans, a dziewczyny postawiły sobie nowe wyzwania i cele.

Czym dla Ciebie jest awans wspólnie z zawodniczkami do drugiej ligi?

Adam Cichocki: Jest to zamknięcie jednego etapu w historii naszego Klubu i rozpoczęcie kolejnego zarówno dla mnie jak i zawodniczek. Dla tych starszych, doświadczonych gra w III lidze nie wymagała większego zaangażowania, aby powalczyć o czołówkę. Ja też głównie koncentrowałem się na tych młodszych i pracy z nimi lub szukaniem kolejnych, które za kilka lat będą mogły dołączyć do zespołu seniorskiego. Gra seniorek wymagała tylko poprawnej organizacji .  Awans stawia nas wspólnie z zawodniczkami w nowej sytuacji. Stawia przed nami nowe wymagania i wyzwania. Zmusza do wyjścia z ram latami wyrobionego schematu pracy i nudnej rutyny.  Prosto mówiąc daje „zdrowego kopa”, aby sprostać temu co przed nami.  Sytuacja wyrywa z marazmu i daje nowe pomysły, nowe chęci do pracy nam wszystkim.

Skazywana na zbieranie doświadczenia drużyna z Kościana jest po pięciu meczach na trzecim miejscu w tabeli. To dla Ciebie zaskoczenie?

Adam Cichocki: Już wcześniej przyglądaliśmy się wspólnie z zawodniczkami zespołom z II ligi. Próbowaliśmy określić swoje szanse w rywalizacji centralnej. Wiedzieliśmy, że stać nas na utrzymanie i taki cel sobie założyliśmy. Jeszcze nas trzyma nowe tchnienie jakie weszło w nas po awansie. Gra daje satysfakcję bez względu na wynik, a jeśli i on jest na plus to satysfakcja podwójna. Na spokojnie sezon po sezonie układam już w głowie kolejne lata.

Jaka atmosfera panuje w waszym zespole?

Adam Cichocki: Zespół bez dobrej atmosfery nawet osiągający wyniki to zespół na „krótką metę”. Prędzej czy później słabsze wyniki doprowadzą do rozpadu takiej grupy. Przez szereg lat nasz zespół miał wzloty i upadki, lepsze i gorsze dni jak każdy. Poza sportowymi aspektami jest wiele innych które kształtują i krystalizują grupę co do składu. Zawodniczki muszą nauczyć się jak każdy człowiek pracujący w grupie tolerancji i szacunku dla siebie nawzajem. Jesteśmy jacy jesteśmy i takich „się mamy”. Były takie, które szybko zapominają o tym że dzięki takiemu małemu klubowi i dzięki swoim koleżankom z zespołu mogą zaistnieć gdzieś wyżej. Były i takie którym się zbyt dużo wydawało. W naszej grupie zostały tylko najlepsze.

Prowadzicie również szkolenie młodzieżowe. Co możesz powiedzieć o tym zakresie waszej działalności?

Adam Cichocki: Szkolenie młodzieży prowadzę od 1994 roku. Przerabiałem różne pomysły na szkolenie. Czasy się zmieniają i sposoby tez muszą być inne. Każda miejscowość, ma swoją specyfikę i każdy musi wyrobić sobie swój sposób pracy w zależności od zasobów ludzkich i finansowych. Coraz liczniejsza grupa młodzieży, a to ponad 80 osób trenującej siatkówkę w Kościanie dziewcząt, daje nam nadzieję, że w tej grupie znajdą się w przyszłości zmienniczki dla zespołu seniorek. Do rozgrywek młodzieżowych nie przystępujemy. Moim zdaniem są zbyt drogie w stosunku do osiągniętych efektów szkoleniowych. Można trenować i grać ponosząc zdecydowanie mniejsze koszty. Interesuje nas efekt końcowy czyli bardzo dobrze wyszkolona technicznie zawodniczka, zarazem człowiek pamiętający o wykształceniu, studiach i pracy. Wspólnie z Klubami UKS Śmigiel i UKS Sportowiec Borowo stworzyć chcemy dobry siatkarsko rejon począwszy od kategorii młodzieżowych na rozgrywkach centralnych kończąc.

Czy po awansie czujecie większe wsparcie w waszych działaniach ze strony kibiców, partnerów, sponsorów?

Adam Cichocki: Powoli z roku na rok budujemy swoją renomę. Chyba nikomu już nie musimy nic udowadniać. Powoli pniemy się w górę jeśli chodzi o zainteresowanie ze strony kibiców prasy czy sponsorów. Sala powoli staje się za ciasna dla wszystkich chętnych na nasze mecze kibiców. Prasa wspomaga nas coraz większa ilością artykułów co wzbudza coraz większe zainteresowanie tym co robimy. Liczymy na to, że nasz sponsor główny, którym jest Miasto Kościan potraktuje nas na równi z klubami prowadzącymi męskie zespoły pod względem finansowym i pod względem aspektów związanych ze współpracą.

Jakie masz cele na trwający sezon ligowy?

Adam Cichocki: Po awansie do II ligi plan minimum był prosty – utrzymanie się. Zdaje się, że plan ten dziewczyny już zrealizowały. Jednak należy kuć żelazo póki gorące. Połowa tabeli byłaby bardzo dobrym wynikiem na pierwszy start w rozgrywkach. Jednak cel sportowy to nie wszystko. Celem jest także poprawa warunków meczowych i treningowych dla zawodniczek oraz zrównanie w Kościanie sportu kobiet i mężczyzn bo od lat jest to fikcja.

Co u Ciebie poza sportem? W życiu codziennym?

Adam Cichocki: Życie codzienne w większości jest związane z siatkówką bo to jest to czemu poświęciłem wszystko. W tym roku mija 25 lat jak uczę wf w kościańskiej „dwójce”. Czasami uciekam na ogród jak pogoda pozwala. Zimą, każdą szansę wykorzystuję na wypad na narty. Czasem nadrabiam zaległości remontowe na które nie ma czasu w weekendy, które zajmują mecze.

Czego należy życzyć Ci na dalszą część sezonu ligowego?

Adam Cichocki: Dobrego zakończenie roku 2015. Utrzymania dobrego tempa gry i tej samej werwy do pracy na końcu co na początku sezonu. W zespole zadowolenia z dobrze wykonanej roboty i treningu bez babskich fochów :-)

Dziękujemy za rozmowę i tego właśnie życzymy.

Dziękuję.