Miniony weekend był szalenie emocjonujący w wykonaniu zespołów SKF KS Poznań. Wszystko rozpoczęło się w piątek późnym wieczorem w Kwilczu. Tam na boisko wyszli siatkarze SKF. Pierwsze dwa sety przebiegały pod nasze dyktando, lecz później rywale podnieśli się i ostatecznie po prawie dwóch godzinach ulegliśmy 2:3. Zawodnicy byli jednak zadowoleni z momentów gry w spotkaniu i słusznie, bo były w nim momenty bardzo dobre.

Noc minęła bardzo szybko.

W sobotę rano dwa zespoły siatkarek z grupy mini siatkówki pojechały na turniej do Tarnowa Podgórnego. Wspomagane dopingiem dużej grupy rodziców młode zawodniczki w każdym spotkaniu dawały z siebie wszystko, i to wszystko dało na koniec dnia razem wygrane spotkania.

Sobotni wieczór był niesamowity.

Dobra atmosfera unosiła się dzięki naszym dziewczynom już przed meczem na boisku i poza nim. Magicznie naładowana hala Politechniki „odleciała” w głośnym dopingu dla naszej fantastycznie grającej drużyny. Natalia „Natka” Geremek, Karolina „Karcia” Geremek, Patrycja „Mała” Woźniak, Patrycja „Pata” Brewka, Angelika „Żela” Halczak, Zofia „Zosia” Barwicka, Marta „…” Tujek, Monika „Uramka” Uram, Agata „Cwaniara” Ogrodowczyk, Luiza „Lutka” Kwiatek, Julia „Jull” Arendz i Sandra „Sandał” Pierzchała dzięki swojej cudownej grze nie miały najmniejszych problemów z pokonaniem zespołu z Rychwału. Wyniki w setach nie oddają przebiegu spotkania, bo dominacja naszej drużyny była dużo wyższa. Masa fantastycznych zagrań poparta ilością wielkiej radości, uśmiechu i ogromnej pewności siebie dała zasłużone zwycięstwo. Fantastycznie szczęśliwe dziewczyny, wygrana, radość i oby tak dalej oby dobra karta trwała dla nas wszystkich na boisku i poza nim jak najdłużej, a niepowtarzalna gra naszego zespołu cieszyła nas zawsze i wszędzie.

W sobotę spotkanie ligowe w Godzieszach i tam pojedziemy naładowani pozytywnymi emocjami, wyposażeni w bębny, trompki i pewność siebie w nadziei na kolejny sukces naszych dziewczyn.

Weekend podsumowała niedziela.

W atmosferze urodzin „Żyły” rano wyruszyliśmy do Trzcianki. Kadetki już od wyjazdu imponowały dużym luzem, spokojem i radością. W Trzciance sędziowie próbowali nasze dziewczyny „leczyć” z radości i chęci do gry, ale nie udało się. Zawodniczki wygrały spotkanie prezentując przy tym duży luz, radość i pewność siebie. Do legendy wyjazdu przeszedł „taniec zwycięstwa” wykonany przed czwartym setem oraz zagadka dla nieobecnych: kim jest „Antena” ? :-).

W miłej atmosferze późnym popołudniem wróciliśmy do Poznania.

To był „szalony” weekend w wykonaniu zespołów SKF. Weekend wypełniony niesamowitymi emocjami, dobrymi wynikami i informacjami oraz sukcesami.

Brawo dla wszystkich ekip, a na boiska wracamy już w sobotę.

Do boju SKF !!!