W piątkowy poranek, a więc zaledwie 40 godzin po zakończeniu obozu letniego do gry przystąpiły kadetki SKF KS Poznań.

40 godzin to na pewno za mało na właściwą regenerację po obozie, który kadetki przepracowały bardzo dobrze.

W pierwszym spotkaniu nasze siatkarki zagrały z Kołem, a o pierwszym secie przegranym 9:25 należy szybko zapomnieć. W drugiej partii podopieczne Gapika znacznie poprawiły swoją grę i wygrały 25:21. W tym secie nasze kadetki zagrały bardzo dobrze, ale na skutek chwil wygrały zaledwie do 21, a różnica w secie na naszą stronę była dużo większa.

W trzecim secie kadetki goniły rywalki i wyszły na prowadzenie 14:13, aby ulec 14:16 i w całym spotkaniu 1:2.

Na uwagę zasługuje jednak fakt, że w zespole rywalek nie grały wyłącznie kadetki, a decydującą rolę odgrywały wiekowo juniorki.

W swoim drugim występie Damian Gapik wraz ze swoimi podopiecznymi stanął na przeciwko UKS Śmigiel. W pierwszym secie nasze siatkarki pomimo prowadzenia 18:13 wygrały zaledwie 25:23.

W drugim secie demony przeszłości powróciły i po serii własnych błędów przegraliśmy bardzo wyraźnie.

W decydującej partii długo prowadził Śmigiel, ale w końcówce wyszliśmy na prowadzenie i mieliśmy swoje piłki meczowe, aby przegrać 1:2.

Przed ostatnim występem wiadomo było, że wygrana daje nam medal. W pierwszym secie nie poradziliśmy sobie z własną grą i przegraliśmy wyraźnie.

W kolejnej partii siatkarki z ulicy Nad Bogdanką długo przegrywały, aby w końcówce wyjść na prowadzenie i gdy wydawało się, że będzie, a powinno być po 1 przegraliśmy na 0:2.

Jak oceniać występ kadetek?

Z jednej strony jest niedosyt, bo mieliśmy wczoraj na boisku zespół na medal na pewno. Z drugiej strony gra zaledwie kilkadziesiąt godzin po powrocie z obozu miała wpływ na końcowy wynik.

W zespole z ulicy Nad Bogdanką były bardzo dobre momenty gry, ale były również momenty dekoncentracji z, którymi należy mocno walczyć, aby je wyeliminować.

Bardzo wyraziście pozytywną postacią w zespole z Poznania była Monika Głąbicka, której kroku bardzo udanie dotrzymywała Karolina Kohut. Na pozycji libero oglądaliśmy debiutującą w kadetkach Katarzynę Balicką, która miała już momenty naprawdę pozytywnej postawy.

Agata Latanowicz, czyli nasza podstawowa libero miała pozytywne etapy gry i to w dużej mierze, ale musi pamiętać, aby dobrze oceniać lot piłki do odbioru.

Natalia Śliwińska i Magdalena Czajka, czyli nasze rozgrywające.

„Śliwka” jako podstawowa rozgrywająca kolejny raz potwierdziła, że zmiana pozycji na boisku to był dobry ruch ze strony trenera i zawodniczki. Młoda rozgrywająca miewa jeszcze błędy w swojej grze, ale miewa również bardzo dużo pozytywów w swojej grze i to cieszy, a wszyscy jesteśmy przekonani, że w naszym gronie dorasta siatkarka, która w przyszłości będzie podstawową rozgrywającą w zespole trzecioligowym.

Magda Czajka stawia dopiero pierwsze kroki w zespole kadetek i należy wprowadzać ją bardzo ostrożnie, aby weszła we właściwy rytm. Miała już jednak przejawy i momenty postawy, która daje nadzieję na kolejne coraz lepsze chwile.

Środkowe…

Cały czas ucząca się swojej gry, a będąca dobrym duchem zespołu Eliza Golska była potrzebnym punktem zespołu. Agata Terepka miała bardzo dobre momenty gry, ale potwierdziła też, że jest problem z, którym nie umie sobie poradzić, czyli boiskowy mocny charakter nad, którym musimy wspólnie pracować i wiemy jak zamierzamy nad nim pracować. I środkowa numer jeden we wczorajszym dniu – Alicja Strańczyk.

Czy ktoś na dziś potrafi wyobrazić sobie zespół kadetek bez Ali?

Alicja wczoraj potwierdziła, ze buduje dobrą atmosferę w zespole, że w jej grze są możliwości do gry w trzeciej lidze, a nie lidze kadetek, ale momentami potwierdziła również, ze musi mocno pracować nad koncentracją, a dużo więcej uwagi poświęcać na spojrzenie w boisko, niż na towarzyszących jej kibiców – (to chyba jedyny wczorajszy minus Ali – bo było również sporo, a przede wszystkim plusów), ale tego wszystkiego można się nauczyć, a Ala wczoraj bez wątpienia była najbardziej jasną ze środkowych i to cieszy, bo wiążemy z Alą plany związane z trzecią ligą i to, chyba szybciej, niż jej się wydaje.

Olga Koenig to jest właśnie osoba, która może być największym zaskoczeniem nadchodzącego sezonu, ale musi być szalenie zdyscyplinowana. Potencjał do gry, nawet w trzeciej lidze jest, ale trzeba pracować nad systematycznością i zamierzamy w tym pomóc.

Dagmara Gierasińska wczoraj zadebiutowała w gronie kadetek. Przed nią długa droga, ale „Daga” ma spore szanse, aby podążać nia z podniesiona głową. Debiut cieszy i oby tą drogą dalej.

Katarzyna Czosnowska potwierdziła, że dysponuje dobrym odbiorem i zagrywką natomiast trzeba pracować nad atakiem i będziemy nad nim pracować.

No i nasz brokułek, czyli Emilia Pijanowska pozytywny duch zespołu.

Wczoraj dostawała swoje szanse i robiła wszystko, aby pomóc zespołowi dzięki czemu miała dobre momenty w postawie, a że były błędy – błędy robiły wszystkie zawodniczki.

Z nadziejami spoglądamy na postawę kadetek, bo drużyna Gapika może być największym klubowym zaskoczeniem nadchodzącego sezonu i oby tak właśnie było!

Przed podopiecznymi Damiana Gapika ciekawy sezon i wiadomo, że trener Gapik wierzy w tą grupę bardzo mocno i my przyłączamy się do tej Wiary!

Wczorajszy turniej nie do końca się nam udał, ale tego już nie zmienimy, a wyciągnąć możemy wnioski, które wspólnie wyciągniemy!. W kilkuletniej historii kadetek za nami wiele, a przed nami jeszcze więcej!!!

Gdziekolwiek zagracie zagramy z Wami! Wierzymy w Was!! Będzie dobrze!!! 🙂

Kadra SKF KS Poznań na V Turniej o Puchar Zarządu SKF KS Poznań:

Monika Głąbicka(c) 7, Alicja Strańczyk 6, Karolina Kohut 6, Katarzyna Czosnowska 4, Katarzyna Balicka(l) 3, Agata Latanowicz(l) 4, Magdalena Czajka 4, Agata Terepka 3, Eliza Golska 3, Olga Koenig 4, Natalia Śliwińska 5, Emilia Pijanowska 3, Dagmara Gierasińska 3.

Trener – Damian Gapik

Kierownik zespołu – Michał Sułkowski.


 

By system