Dzień Dobry. Sezon 2011/2012 został już zakończony jak ocenia Pan funkcjonowanie klubu w minionym sezonie?
Damian Gapik: W sezonie 2011\2012 Klub wystartował w 4 kategoriach rozgrywkowych WZPS (w tym awans do III A, 7 miejsce w Juniorkach, półfinały Kinder Cup w „trójkach” i „czwórkach”, dwie zawodniczki w Kadrze Wojewódzkiej), zaprezentowaliśmy się na turniejach towarzyskich w Wielkopolsce jak i poza nią (Wrocław, Głogów, Szlichtyngowa), zrzeszyliśmy w tym czasie prawie 70 zawodniczek (najmłodsza 2005 rocznik), uzyskaliśmy dofinansowanie z miasta Poznania w projekcie „Młodzieżowe Centrum Sportowe”, jak tu nie być zadowolonym z obecnego sezonu. Oczywiście w trakcie sezonu nie wszystko było idealne, ale staramy się wyciągać wnioski i wspólnie z pozostałymi Członkami Zarządu pracujemy by w Klubie było jeszcze lepiej.
Przed końcem sezonu z uwagą obserwowaliśmy walkę zespołu trzecioligowego o powrót do Serii A trzeciej ligi siatkarek. Jak oceni Pan sezon tej grupy oraz wywalczony awans?
D.G: Po raz drugi z rzędu zajęliśmy 2 miejsce, co pozostawia pewien niedosyt, ale zarazem jest powodem do zadowolenia. Od samego początku sezonu wspominałem, że nasz zespół jest na tyle mocny by zagrać w finale III B, choć jednocześnie jest to zespół, który należy od nowa zgrywać i budować. Pamiętajmy, że w tym zespole nastąpiły duże zmiany personalne. Cieszy mnie, że starsze zawodniczki: Zofia Barwicka i Sandra Pierzchała w decydujących momentach brały grę na swoje barki, co dla kibica mogło być niezauważalne bądź niedoceniane. Natalia Geremek i młodsza rozgrywająca Julia Arendz stanowiły świetne uzupełnienie, a Marta Tujek wykorzystała swoją szansę gry na ataku i pokazała, że na tej pozycji mamy pewniaka. Luiza i Anette wraz z Sandrą to bogactwo w naszym zespole na przyjęciu, a ze środka prawie w każdym meczu atakiem w I tempie straszyła rywali Angelika. Ania Baranowska imponowała zagrywką i była motywacją na treningu dla młodszych koleżanek. Asia Przybylska i Kasia Ciorga, jako najmłodsze stażem w zespole pokazały paroma występami, że i w przyszłym roku powalczą o kadrę meczowa. Także jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu jak i ze współpracy z nim.
Bardzo dużo uwagi w minionym sezonie klub zwracał na rozwój sekcji młodziczek, gdzie młode siatkarki rozegrały prawie 70 spotkań w sezonie. Niestety na dziś ta praca nie przekłada się na dzisiaj na wyniki zespołu. Jak przekona Pan malkontentów do wiary w strategię pracy z tą grupą?
D.G: Faktycznie z zespołem młodziczek rozegraliśmy w tym roku najwięcej spotkań, jednakże nie zapomnijmy o tym, że młode siatkarki mają przed sobą jeszcze długą przygodę siatkarską i ich optymalny rozwój planowany jest na późniejszy okres. Zespołu nie buduje się w rok, a dla nas ten sezon był pionierskim w kategorii młodziczek. Zespół oparty jest na 3 rocznikach, co sprawia, że część odchodzi a część jest rocznikowo młodsza w danej kategorii. Jednakże, w tej chwili, jako klub nie jesteśmy wstanie inaczej funkcjonować, znaczy się budować zespół oparty na jednym roczniku. 5 Młodych siatkarek z zespołu młodziczek już w tym roku dostało swoją szansę gry w III lidze. Mamy w Klubie naprawdę kilka uzdolnionych siatkarek, które na przyszłość decydować będą o seniorskiej drużynie SKFu a kto wie czy nie i wyższych klubach na centrali.
W sezonie 2011/2012 było w klubie SKF bardzo dużo wydarzeń. Które z nich szczególnie zostały w Pana pamięci?
D.G: Ciężko tak powiedzieć, które, bo wspomnień jest mnóstwo. Jednakże pierwsza myśl prowadzi mnie do obozu w Gdyni, kiedy to były wszystkie zawodniczki klubu: 3 Liga, Juniorki, Młodziczki i Mini siatkówka, coś fantastycznego. Natomiast rozbijając na poszczególne kategorie to:
3 Liga – mecz w Poznaniu z MKS MDK Trzcianka;
Juniorki – mecze ćwierćfinałowe w Pile
Młodziczki – turniej w Środzie Wielkopolskiej;
Mini piłka siatkowa – na turnieju w Złotowie.
Pod koniec sezonu w klubie pojawiło się sporo nowych zawodniczek. Jak ocenia Pan ruchy kadrowe w klubie?
D.G: Na dzień dzisiejszy bez wątpienia będą to wzmocnienia, Weronika Nitek wysoka i skoczna środkowa. Beata Kucharska i Marysia Wengierek na pewno wzmocnią konkurencję w przyjęciu. Jednakże na ocenę wstrzymać się trzeba minimum do półmetka ligi.
Przed sezonem zapowiadał Pan aktywną walkę o utworzenie sekcji mini siatkówki chłopców. Nie udało się stworzyć mocnej podstawy tej sekcji, dlaczego? I czy planowane jest jest inwestowanie w dalszy rozwój tej grupy?
D.G: Owszem były takie ruchy, byliśmy nawet na jednym turnieju. Jednak ciężko jest stworzyć podstawy w chłopcach, którzy jak to w Poznaniu wolą piłkę kopać niż odbijać. Co będzie w przyszłości czas pokażę, osobiście nie przekreślam tematu powstania grup mini piłki siatkowej w strukturach SKF KS Poznań.
Tegoroczny sezon był przełomowy dla grupy mini siatkarek. Przed turniejem Kinder Cup zgodziliście się zorganizować pewne turnieje eliminacyjne u siebie co jak się okazało było strzałem w dziesiątkę, bo we wszystkich trzech fazach wiekowych awansowaliście pierwszy raz w historii do półfinałów wojewódzkich. Jak oceni Pan roczną pracę tej grupy?
D.G: Wszyscy liczyliśmy na dobry występ w kategorii „czwórek”, które te oczekiwania spełniły, natomiast bardzo mile zaskoczyły mnie zespół kolegi Wojtka Kieslicha w kategorii „trójek” i „dwójek”. Pełne zaangażowania, ambicji i nieustępliwości również wywalczyły awans do półfinału Kinder Cup. Zresztą, dwie nasze zawodniczki z rocznika 1999 jak już wcześniej wspomniałem zakwalifikowały się do drugiego etapu Kadr Wojewódzkich, co tylko pokazuje, że idziemy dobrą drogą.
Jak przeżył Pan miniony sezon, który z racji ilości prowadzonych zajęć musiał kosztować Pana sporo zdrowia?
D.G: Siwe włosy się jeszcze nie pojawiły, także jest dobrze. Siatkówka jest dla mnie bardzo ważna i jakoś nie wyobrażam sobie życia bez niej, więc jest to czysta przyjemność z odrobiną stresu.
Czym jest dla Pana praca w SKF?
D.G: Przede wszystkim to nie praca, nazwałbym to bardziej realizowaniem swojej pasji do czynienia czegoś dla innych. Ciężko jest czasami połączyć codzienną pracę z popołudniowymi treningami czy weekendowymi wypadami na mecze, ale kiedy się juz przyjdzie na trening i spojrzy się na osoby, z którymi wspólnie tworzy się ten klub to ma się pełną świadomość, że warto coś takiego robić.
Jakie jako trener i Prezes stawia Pan sobie i sekcjom siatkarek cele na nowy sezon?
D.G: W sprawach organizacyjnych to utrzymanie obecnego składu Zarządu i organizacji Klubu, ubieganie się o dofinansowanie na nowy rok w projektach Urzędu Miasta Poznania oraz utrzymanie świetnie działającej strony internetowej. Chciałbym również, aby SKF pojawił się na większej ilości turniejach towarzyskich na terenie całej Polski. Jako Trener chciałbym utrzymać się w III lidze A na wyższym niż ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli, z zespołem Młodziczek chciałbym pokusić się o niespodzianki i zająć dużo wyższe miejsce niż ostatnio, a przede wszystkim dalej chciałbym, jako szkoleniowiec i animator czasu wolnego zachęcać dzieciaki do uprawiania piłki siatkowej.
Dziękuję za rozmowę.
W ostatniej kwestii chciałbym serdecznie podziękować byłemu Członkowi Zarządu kol. Mikołajowi Maćkowiakowi za współprace i pomoc w organizacji Klubu, zawodniczkom i ich rodzicom za pełne zaangażowanie oraz sponsorom, partnerom i Urzędowi Miasta Poznania za pomoc i wsparcie, dzięki, któremu Klub zapisuje kolejne rozdziały w swojej działalności.
Dziękuje i pozdrawiam wszystkich.