Witam. Od pańskiego przybycia do klubu SKF Politechnika Poznańska minęło już trochę czasu. Jak ocenia Pan codzienna działalność klubu?
Marcin Groć: Witam serdecznie. Faktycznie, szybko ten czas leci. Minęło już ponad 5 miesięcy od mojego przybycia do stolicy Wielkopolski i muszę przyznać, że było to 5 miesięcy ciężkiej pracy, pełnej determinacji i zaangażowania. Jestem zadowolony z miejsca w którym się znalazłem i z ludzi z którymi dane mi jest na co dzień współpracować . To bardzo fajna grupa ludzi, którym przyświeca dokładnie ten sam cel co mi a jest nim rozwój sportowy.
 

    Za Nami 11 kolejek w drugiej lidze. Czy 20 oczek i piąte miejsce w rozgrywkach to dla Pana wynik zadowalający?

M.G: Niestety nie. Czuję dość duży niedosyt, bo uciekło nam kilka punktów w meczach, które uciec nie powinny. Bolą przegrane w piątych setach, zwłaszcza, że były to sety w których mieliśmy swoje szanse a których wykorzystać nam się nie udało. Jednak pierwsza połowa tabeli to wynik w miarę korzystny i co najważniejsze dający nam dużo spokoju w drugiej części sezonu.

    Co rozwinął zespół pod Pana kierunkiem?

M.G: To bardzo ciężkie pytanie, na które trudno jednoznacznie teraz odpowiedzieć. Myślę jednak, że dużo pracy poświęcamy na przyśpieszeniu gry skrzydłami a także na systemach gry w ataku i obronie. Brakuje nam systematyczności w pierwszej akcji, nadrabiamy jednak walecznością w obronie. Jak każdy zespół mamy swoje plusy i minusy, ale każda zawodniczka doskonale wie nad czym musi tutaj pracować i każda wie z jakich taktycznych zadań musi się wywiązać.

    W zasadzie Jesteście już pewni gry w play offie. Co zatem zamierzacie dalej?

M.G: Dalej zamierzamy robić swoje. Play Off to dla nas tylko połowa sukcesu, bo nie ukrywam, że chcielibyśmy się zmierzyć w walce o medale. Wiemy jak ciężka przed nami droga, ale tylko wysoko postawione cele prowadzącą do sukcesu. Chcielibyśmy utrzymać się w pierwszej części tabeli po zakończeniu tego sezonu a to nam da dobry miejsce wyjściowe do walki w fazie pucharowej. Wiemy doskonale, że zbytnia pewność siebie prowadzi do zguby, wiec jesteśmy umiarkowanymi optymistami i wychodzimy z założenia, że jeśli dalej będziemy ciężko pracować to po ostatniej ligowej kolejce będziemy schodzić z parkietu z wielkimi uśmiechami na twarzy .

    Wyjazdy meczowe to długie maratony dla Was. Jaka atmosfera panuje na pokładzie busa w czasie Waszych podróży?

M.G: W zespole znajduje się 14 bardzo fajnych i optymistycznie nastawionych dziewczyn. Nie mamy żadnych problemów związanych z takimi wyjazdami, bo to zawsze dla nas jakaś nowa przygoda. Mało tego, to dobra okazja żeby się lepiej poznać, porozmawiać i spędzić razem troszkę czasu.

    Jaka atmosfera panuje w gronie Pana zespołu?

M.G: Ogólnie dobra. Wiadomo, że zdarzają się zgrzyty, ale to przecież norma w sporcie. Ile osób tyle charakterów. Ważne jednak, że w kluczowych momentach spotykamy się w połowie drogi a rozwiązania do których wspólną drogą dochodzimy są korzystne przede wszystkim dla zespołu.

    Zadebiutował Pan w klubie zgrupowaniem w Mielnie. Jak oceni Pan przebieg i organizację tego zgrupowania?

M.G: Bardzo dobrze i bardzo pozytywnie. Doskonale wiedziałem po co tam jadę a na sam obóz miałem przygotowany mikrocykl treningowy, który w pełni zorganizowałem, co daje wielkie powody do zadowolenia. Została tam wykonana ogromna praca zarówno pod względem techniczno –taktycznym jak również motorycznym. Sam obóz to wielkie przedsięwzięcie klubu. Przyznaję szczerze, że jeszcze nigdy nie byłem na obozie z grupą 130 dziewcząt i było to dla mnie nowe doświadczenie, ale z pełnym przekonaniem podkreślam, że to był bardzo udany czas zarówno dla nas trenerów jak i dla zawodniczek naszego klubu.

    Pracuje Pan sam w grupie seniorek. Jak wygląda codzienne funkcjonowanie grupy seniorek?

M.G: Ogromną pracą wykonuje ze mną Michał Sułkowski, który scala ten zespół pod względem organizacyjnym. Bez jego pomocy na pewno nie dałbym sobie sam rady za co w tym miejscu chciałbym mu serdecznie podziękować ! Dobrze mieć w klubie taką „złotą rączkę”, która o każdej porze dnia i nocy służy ci swoją pomocą i dobrą radą.

Jeśli chodzi o samo funkcjonowanie to trzy razy w tygodniu spotykamy się ze sobą na hali na zajęciach techniczno – taktycznych a raz w tygodniu mamy zajęcia na siłowni z trenerem przygotowania motorycznego. Także troszkę tej pracy mamy, ale ponoć praca nie jest pracą, gdy człowiekowi sprawia przyjemność

    Był Pan również obecny na zajęciach i meczach młodzieżowych. Jak ze swojej perspektywy oceni Pan poziom młodzieży w klubie pod kątem gry w przyszłości tych zawodniczek w zespole centralnym?

M.G: Przyznaje, że jestem człowiekiem, który nie potrafi wysiedzieć w domu, więc jeśli mam jakąś wolną chwilę to staram się podglądać nasze młodsze zawodniczki zarówno na jednostkach treningowych, meczach kontrolnych czy zmaganiach ligowych. Widać w tych zespołach potencjał i chęć pracy a w zespole kadetek i juniorek mamy indywidualności, które pracując tak jak dotychczas mają dość duże szanse zasilić nasz zespół seniorski. Także trzymam za nie bardzo mocno kciuki i mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu jak przeskoczą z poziomem sportowym na wyższy lewel.

    Jaką grupę w Pana odczuciu tworzą trenerzy klubu SKF Politechnika Poznańska?

M.G: Bardzo zgraną i zgodną. Taką, która ma jasno sprecyzowany cel i do którego małymi krokami stara się dążyć. To fajna i młoda ekipa , bardzo ambitna i chętna do współpracy. Dobrze się tutaj czuję, bo mnóstwo jest tu życzliwości i wzajemnego wsparcia.

    Czego należy życzyć Panu na Święta i Nowy Rok?

M.G: Przede wszystkim odpoczynku i regeneracji, bo naprawdę na brak pracy narzekać nie mogę. Przydałoby się też troszkę sportowego szczęścia, bo brakowało mi go w tym roku wielokrotnie. Sam rok 2017 jednak nie był taki zły, wiec jeśli przyszły będzie podobny to na pewno narzekać z tego powodu nie będę.

    Dziękuję za rozmowę.

M.G: Ja również! Do zobaczenia na boiskach sportowych, trzymajcie za nas kciuki!