Adam Grabowski: „Wszystkie sukcesy to godziny ciężkiej pracy na sali…” – zapraszamy do rozmowy z trenerem Pałacu Bydgoszcz

(EDYTUJ) AUTOR: MICHAŁ SUŁKOWSKI DNIA 8 LUTEGO 2015 BRAK KOMENTARZY

Witam serdecznie. Jak zaczęła się przygoda Pana trenera z siatkówką i czy był Pan czynnym graczem?

Adam Grabowski: Tak byłem czynnym graczem, zacząłem swoją przygodę w Polamie Piła w wieku 15 lat. Po roku grania w Pile dwa lata grałem w Stali stocznia Szczecin i z tym klubem zdobyłem Mistrzostwo Polski Kadetów i Brązowy medal w kategorii Juniorów, po dwóch kolejnych latach grania w Szczecinie wróciłem do Piły i jeszcze rok grałem w drugim zespole Polamu Piła. Później zaczęła się nauka, studia na AWF w Gorzowie i granie zawodnicze zmieniłem na naukę na uczelni. Na studiach poznałem trenera Jana Łojewskiego, pod okiem którego zrobiłem specjalizację z siatkówki, a później ta znajomość okazała się kluczowa w dalszym moim rozwoju trenerskim. W 1997 roku wróciłem do Piły i rozpocząłem pracę w PTPS Nafta-Gaz Piła prowadząc zajęcia z minisiatkówki w Szkole Podstawowej. Po roku takiej pracy, do Piły przyjechał w/w Jan Łojewski, który objął funkcję pierwszego trenera w pierwszym zespole PTPS Nafta-Gaz Piła, jednocześnie proponując mi objęcie funkcji drugiego trenera, na którą przystałem. Później przyszedł czas na pracę przy Jerzym Matlaku, a w sezonie 2003/2004 nastąpił krótki rozbrat z seniorską siatkówka i jako pierwszy trener z zespołem kadetek z Piły zdobyliśmy brązowy medal Mistrzostw Polski rozgrywany w Kaliszu. Później wróciłem do pracy z seniorkami i tak jest do dnia dzisiejszego.

Czym jest dla Pana siatkówka? Jak przeżywa Pan sukcesy i porażki swoich ekip?

Adam Grabowski: Siatkówka jest dla mnie zawodem, ale odpowiedź na to pytanie nie jest dla mnie jednoznaczna. Pracując w swojej karierze trenerskiej z wieloma zespołami inaczej przeżywałem sukcesy i porażki  np. w Sopocie, czy w Łodzi, a inaczej tak jak to mam miejsce teraz w Bydgoszczy. Są to inne zespoły inne zawodniczki i inne cele taka praca trenera.

Jakie cechy powinien mieć trener pracujący z kobietami? Czy uważa Pan trener, że praca z kobietami jest trudniejsza od prowadzenia siatkarzy?

Adam Grabowski: Na to pytanie nie potrafię do końca odpowiedzieć gdyż nie pracowałem w swojej karierze trenerskiej z zespołami męskimi. Jeśli chodzi o cechy, którymi powinien charakteryzować się trener w zespole kobiecym to jest to bardzo dobry temat na książkę, ale nie wyobrażam sobie tej pracy bez kogoś takiego kto będzie „pokazywał” mi jak mam rozumieć kobiety, w moim życiu tą osobą jest moja żona Barbara.

W 2009 roku był Pan w sztabie trenerskim na Mistrzostwach Europy siatkarek zakończonych dla Polski medalem, jak z perspektywy czasu oceni Pan ten wynik i atmosferę w waszej grupie w czasie tego turnieju?

Adam Grabowski: Był to dla mnie miły i ważny okres w życiu. Miałem wiele szczecią znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie pracując z odpowiednimi ludźmi. Wynik ten był optymalny jak dla naszej kadry, zespół Włoszek i Holenderek był w tym czasie po za zasięgiem dla naszej reprezentacji, a kluczowym meczem była wygrana z zespołem z Rosji. Atmosfera w czasie tych mistrzostw była niepowtarzalna i w kręgu przyjaciół do dzisiaj mile wspominana.
Od wielu lat prowadzi Pan zespoły klubowe. Co najmilej wspomina Pan ze swojej dotychczasowej kariery trenerskiej?

Medale Mistrzostw Polski, finały Pucharu Polski i zdobycie tego trofeum oraz gra w europejskich Pucharach. Jak Pan doszedł do tego wszystkiego i czym były i są dla Pana występy w tych rozgrywkach?

Adam Grabowski: Na pewno najmilszymi momentami mojej kariery trenerskiej były:

– Medal Mistrzostw Europy Kobiet w 2009 roku;
– Złoty Medal Mistrzostw Polski z zespołem Atomu Trefla Sopot w sezonie 2011/12
Medale Mistrzostw Polski, finały Pucharu Polski i zdobycie tego trofeum oraz gra w europejskich Pucharach. Jak Pan doszedł do tego wszystkiego i czym były i są dla Pana występy w tych rozgrywkach?
Adam Grabowski: Miałem wiele szczęścia, że znalazłem się akurat w Pile i gdzie mogłem współpracować z trenerem Jerzym Matlakiem. Wszystkie sukcesy to godziny ciężkiej pracy na sali i przed telewizorem, zdobywanie kaset video i analiza zespołów, dzisiaj jest to łatwiejsze dzięki internetowi i komputerom. Jeżeli sobie uświadamiam, że zespół z Piły był ostatnim polskim zespołem – uczestnikiem Final Four Ligi Mistrzyń to napawa mnie dumą ten wynik i życzę każdemu trenerowi żeby mógł uczestniczyć w takich zawodach. Każdy mecz czy to w pucharze czy w lidze jest zwieńczeniem wykonanej ciężkiej pracy na treningu.

Nasz klub jest typowo młodzieżowy. Jak oceni Pan ideę prowadzenia klubów młodzieżowych oraz działalność strony skfks.pl(z posiadanej przez siebie wiedzy)?

Adam Grabowski: Kluby młodzieżowe to przyszłość seniorskiej siatkówki, a bez takich klubów jak np. SKF Poznań, który zajmuje się szkoleniem najmłodszych zawodniczek seniorska siatkówka w Polsce nie będzie się rozwijała. Działalności takich klubów powinna być nagradzana. W dobie internetu i komputerów ciężko gdzie jest zmobilizować dzieci i młodzież do wysiłku fizycznego istnienie takich ośrodków jest jak najbardziej potrzebna społeczeństwu.Takie inicjatywy powinni dostrzegać włodarze miast, gmin i powiatów. Powinni ich wspierać i umożliwiać dalszy rozwój. Za przykład może służyć wykorzystanie internetu poprzez działanie strony klubowej, na której znajdują się wszystkie aktualne informacje o działalności klubu.

Jaki Jest Pan poza sportem? Co jest dla Pana ważne, jak spędza Pan czas wolny?

Adam Grabowski: Ocenę jaki jestem po za sportem zostawiam mojej rodzinie, przyjaciołom i znajomym. Ważna dla mnie jest rodzina, a moją pasją jest blues. Muzyka, koncerty festiwale wypełniają sporą część mojego wolnego czasu.

Przed nami spotkanie Piła – Bydgoszcz, jak oceni Pan szanse swojej ekipy w tym pojedynku? Mecz z Piłą będzie trochę podróżą do starcia z klubem w, którym spędził Pan wiele lat. Czy ma to przed meczem dla Pana znaczenie?

Adam Grabowski: Ocena szans w meczu Piła-Bydgoszcz według mnie jest 50/50. Wygra ten zespół, który w sobotnie popołudnie będzie w lepszej predyspozycji psychofizycznej. Sentyment w takim meczu nie mają znaczenia. Wraz z pierwszym gwizdkiem rozpoczyna się kolejne spotkanie, które każdy będzie chciał wygrać.

Dziękuję za rozmowę.