Dzień Dobry. Czy może Pani przedstawić się naszym czytelnikom?

Natalia Krawulska: Dzień dobry. Nazywam się Natalia Krawulska, urodziłam się w Pile. Trenuję piłkę siatkową od 15 lat, również studiuję w Poznaniu kierunek zarządzanie.

Jak zaczęła się Pani przygoda z siatkówką?

N.K: Moja przygoda z siatkówką zaczęła się w wieku 10 lat. Przez jakiś czas chodziłam na dodatkowe zajęcia, z których zostało wyłonione 14 dziewcząt i stworzono klasę o profilu siatkarskim. Gdy tylko zaczęłam trenować wiedziałam, że to jest to co chcę robić przez długi czas. Tak do tej pory reprezentuję na parkiecie pilski klub.

Jest Pani wychowanką klubu w Pile. Mimo to w Pani karierze siatkarskiej odnajdujemy kluby z poza Piły takie jak Chorzów i Toruń. Jak oceni Pani swój czas spędzony poza Piłą? Czego się Pani w tym okresie nauczyła?

N.K: Moim pierwszym seniorskim klubem był Sokół Chorzów. Byłam daleko od domu, od rodziców więc można powiedzieć że od razu zostałam rzucona na głęboką wodę jeśli chodzi o samodzielność. W Chorzowie zobaczyłam co oznacza seniorska siatkówka, nauczyłam się tam naprawdę bardzo dużo. Od razu miałam możliwość gry w pierwszym składzie co było dla mnie wielkim wyróżnieniem. Toruń był moim drugim klubem, który tez bardzo dobrze wspominam. Z każdej drużyny wyniosłam zupełnie coś innego i cennego. Przede wszystkim możliwość gry i zdobywania doświadczenia. Bardzo dziękuję trenerom, którzy mnie prowadzili i w Chorzowie i w Toruniu za to że uwierzyli we mnie .

Młodzieżowy sukces, czyli Mistrzostwo Polski kadetek. Serdeczne gratulacje! Jak Pani wspomina ten okres ze swojej kariery?

N.K: Cały okres młodzieżowy wspominam bardzo dobrze. Zaczynając od pracy z trenerem Pyszewskim, kończąc na pracy z trenerem Zapaśnikiem. Mistrzostwo zdobyłyśmy z trenerem Gąsiorem pamiętam to jakby było wczoraj. O wyjście z grupy grałyśmy z Wrocławiem i wygrałyśmy 3:2. Chodziło wiele plotek na temat tego meczu. W finale się znowu spotkałyśmy z Wrocławiem i wiedziałyśmy że musimy uciszyć głupie spekulacje i wygrać. Tak zostałyśmy Mistrzem Polski kadetek.

Później było srebro w rozgrywkach ligowych, ale już na poziomie seniorek, czyli na pierwszy rzut oka spory przeskok. Jak wspomina Pani ten etap w swojej karierze?

N.K: W drugiej klasie liceum miałam zaszczyt trenować z trenerem Matlakiem i pierwszą drużyną. Na ostatni mecz o mistrzostwo pojechałyśmy do Muszyny. Tam po ciężkim boju zdobyłyśmy srebro. Bardzo się cieszyłam, że mogłam uczestniczyć w takim ważnym wydarzeniu. Było to bardzo dobre doświadczenie dla mnie, możliwość trenowania z pierwszym zespołem i najlepszym trenerem. Dodatkowo mogłam podglądać na moje starsze koleżanki i wiele się od nich nauczyć.

Śledząc przebieg Pani kariery siatkarskiej trafiamy również na kolejny ciekawy fakt. Reprezentacja Polski w siatkówce plażowej. Co możemy powiedzieć o tym wątku Pani kariery?

N.K: Bardzo miło wspominam ten okres, jednak „plażówka” i „halówka” są zupełnie inną dyscypliną. W piłkę plażową grałam przez dwa sezony. Miałam okazję reprezentować nasz kraj w Warszawie na word tour, na mistrzostwach świata do lat 19. Nawiązałam wiele znajomości  tamtym okresie, które ciągną się do dziś. Trzymam mocno kciuki za nasze damskie i męskie pary reprezentujące nasz kraj.

Występuje Pani na pozycji przyjmującej. Czym według Pani powinna cechować się zawodniczka grająca na tej właśnie pozycji?

N.K: Jestem przyjmującą, jednak od trzech sezonów gram na pozycji atakującej. Zawodniczki przede wszystkim powinny być waleczne, cierpliwe i umieć utrzymać koncentrację, Akcja zaczyna się od przyjęcia, więc są to zawodniczki, które rozpoczynają zaplanowaną akcję dokładnym przyjęciem.

W początkach kariery sportowej bardzo ważne jest wsparcie. My jako klub młodzieżowy wielokrotnie przekonywaliśmy się o tym sami patrząc na postawę naszych siatkarek. Czy jest ktoś komu chciałaby Pani podziękować w szczególny sposób za wpływ na Pani karierę siatkarską?

N.K: Od samego początku, kiedy zaczęłam trenować piłkę siatkową, mam pełne wsparcie u rodziców. Są moimi najwierniejszymi kibicami. Ich opinia jest dla mnie bardzo ważna. Bez nich na prawdę było by ciężko, cieszę się że zaakceptowali mój wybór jako małej dziewczynki i wspierali mnie w mojej drodze. Bardzo im za to dziękuję.

Jest Pani młodą kobietą(25l.). Jak udaje się Pani przez tyle lat pogodzić profesjonalne granie w siatkówkę ze swoim prywatnym życiem i planami poza sportowymi?

N.K: Siatkówka to moje życie i podporządkowuje wiele spraw po nią. Po za siatkówką studiuję, nie jest to łatwe ale walczę bo nauka jest bardzo ważna. Siatkówka równa się wiele wyrzeczeń, nie zawsze mam czas aby się spotkać z przyjaciółmi. Większość czasu jesteśmy w podróży. Ja nigdy jednak nie żałowałam, że poszłam tą drogą. Mam naprawdę bardzo dużo wspomnień i mam co opowiadać na spotkaniach rodzinnych.

Jaka Jest Pani poza sportem? Co lubi robić w czasie wolnym? Jakie cechy ceni Pani w ludziach?

N.K: W wolnym czasie staram się zrelaksować, odprężyć w towarzystwie najbliższych i przyjaciół. Lubię sobie usiąść i obejrzeć dobry film. Jednak większość czasu wolnego poświęcam na naukę i nadrabianie zaległości na uczelni. W ludziach cenię prawdomówność, poczucie humoru.

Jak przeżywa Pani swoje występy oraz sukcesy i porażki?

N.K: Przed każdym spotkaniem koncentruję się najlepiej jak umiem, analizuje grę przeciwnika z materiałów, które dostajemy od sztabu szkoleniowego. Szczególnych rytuałów przed meczowych nie posiadam. Wiadomo, że sukcesy się przeżywa lepiej niż porażki. Z każdej przegranej staram się wyciągnąć wnioski i poprawić błędy, które popełniłam. Po analizie przegranego meczu staram się zapomnieć o straconych punktach i skupiać się na tym by następny mecz był lepszy od tego co był.

Czym jest dla Pani siatkówka?

N.K: Pomysłem na życie, dyscypliną, którą uwielbiam. Sprawia mi wielką radość, dzięki niej czuje się spełniona.

Jak jako zawodowa siatkarka, która przeszła już dużą drogę zachęciłaby Pani młodzież do grania w siatkówkę i regularnych treningów?

N.K: Siatkówka to jest dyscyplina drużynowa, czyli wiąże się z nowymi znajomościami. Z wieloma wyjazdami, dzięki którym można zobaczyć wiele zakątków naszego kraju. Uczy nas dyscypliny, systematyczności, punktualności i odpowiedzialności. A co najważniejsze jest to świetna zabawa i wielka radość z sukcesów.

Jakie ma Pani plany poza sportowe? Czy wiąże Pani swój pobyt w siatkówce np. z trenowaniem zawodniczek po zakończeniu regularnej gry?

N.K: Kończę studia o kierunku zarządzanie, jednak na dzień dzisiejszy nie myślałam o tym co bym miała robić jak przygoda z siatkówką się skończy. Mam nadzieję, że będę jeszcze przez jakiś czas potrzebna w drużynie. A jak już przyjdzie pora to wtedy zacznę się zastanawiać nad tym co teraz.

Czy w Pani odczuciu kluby młodzieżowe takie jak nasz (SKF KS Poznań) są potrzebne?

N.K: Moim zdaniem bardzo potrzebne. Jak zaczyna się przygodę z piłką siatkową w młodym wieku to jest większa prawdopodobieństwo, że skończy się na parkiecie polskiej ligi.

Jakie ma Pani marzenia, które chciałaby Pani zrealizować?

N.K: Moim marzeniem jest zdobycie Mistrzostwa Polski seniorek no i chyba tak jakk każdy sportowiec marzę o tym aby reprezentować swój kraj. Udało mi się to w piłce plażowej, niestety w „halówkę” nie miałam  takiej okazji.

Jaka atmosfera panuje w waszej drużynie i jak wygląda codzienna działalność waszej sekcji?

N.K: Atmosferę mamy w zespole dobrą, każda z nas ciężko pracuje na wynik i wkłada w drużynę coś od siebie. Uzupełniamy się nawzajem, starsze koleżanki pomagają tym młodszym, czy mniej doświadczonym.

Jakie macie cele na tegoroczny sezon?

N.K: Głośno określonych celów nie ma. Na każdy mecz wychodzimy aby wygrać. Sezon ten zaczął się ciężko dla nas, jednak mam nadzieję że lepsze czasy jeszcze przed  nami.

Dziękuję za rozmowę

Dziękuję