SKF: Dzień Dobry. Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?
Marta Tujek: Dzień Dobry Tak naprawdę od dziecka byłam aktywna fizycznie. Wiele czasu spędzałam na podwórku bawiąc się i grając „w piłkę” z dziećmi. Zawsze byłam prymusem na w-fie w szkole. Od najmłodszych lat rodzice uczyli mnie pływać oraz zapisali mnie do zespołu „Wesołe Nutki” w Pyrzycach. Tańcząc na scenie nabrałam pewności siebie. Później zaczęłam tańczyć w ludowym zespole „Małe Pyrzyce”. Angażując się w tej grupie zwiedziłam duży kawałek Europy. Ale spełniłam się dopiero gdy poszłam na trening siatkówki…
Dlaczego i od kiedy postawiłaś na grę w siatkówkę?
Zaczęłam grać dość późno bo dopiero w II klasie gimnazjum. A dlaczego? Oglądałam kiedyś mecz polskich siatkarek z koleżanką, zaimponowała nam Małgorzata Glinka i postanowiłyśmy pójść na sksy siatkarskie. Tak już zostałam do dziś…
W jaki sposób zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką w klubie SKF KS Poznań?
Gdy podjęłam decyzje o przyjeździe na studia do Poznania, od razu postanowiłam sobie, że nie będę bezczynnie siedziała przed telewizorem i jadła pizze. Zaczęłam szukać w Internecie tabeli trzecioligowych zespołów w Poznaniu. Wyskoczyła strona SKFu i informacja, że zapraszacie na treningi. Nie miałam nic do stracenia. Napisałam maila do trenera, przyszłam na trening i trener dał mi szanse, za co jestem bardzo wdzięczna
Jak dziewczyny z zespołu seniorek przyjęły Cię na pierwszych treningach?
Dziewczyny były bardzo miłe, nie odczułam żadnych negatywnych emocji za to ja byłam bardzo skrępowana i zawstydzona, przez miesiąc prawie nic nie mówiłam (tak już mam w nowym otoczeniu)
Czym jest dla Ciebie gra w siatkówkę?
Pasją, przyjemnością, gdy trenuję zapominam o wszystkich niemiłych sytuacjach i incydentach minionego dnia. Jest czasem na śmiech i zabawę, a zwłaszcza z taką ekipą jak w SKF
Tegoroczny sezon, który był Twoim debiutanckim był trudny dla zespołu seniorek. Jak ocenisz postawę swojego zespołu, a także swoją grę w tym sezonie?
Uważam, że dziewczyny dawały z siebie wszystko. Z tego co się dowiedziałam nasz zespół jest nowy, dziewczyny się nie znały, nigdy ze sobą nie grały. Po prostu nie udało się. Następny sezon będzie 100 razy lepszy, jestem dobrej myśli. Jeżeli chodzi o moją grę to pozostawia ona wiele do życzenia. Pierwszy raz grałam w rozgrywkach ligowych, było to dla mnie bardzo stresujące i wymagające.
Jak przeżywasz sukcesy i porażki swojej drużyny oraz swoją postawę na boisku?
Każde niepowodzenie powoduje, że resztę dnia jest mi przykro i nic mi się nie chce. Sukcesy są jak najbardziej powodem do dumy i zabawy ;D Moją postawę staram się analizować wieczorem przed snem i poprawić następnym razem to co było źle.
Grając w klubie SKF KS Poznań współpracujesz na co dzień z młodymi działaczami i trenerem. Jak ocenisz pracę organizacyjną Klubu?
Nie narzekam na organizację i działaczy, a z trenera jestem zadowolona jak najbardziej, potrafi zrobić coś z niczego
Na co dzień studiujesz w Poznaniu. Jak wygląda życie młodej studentki, która godzi studia, życie prywatne oraz siatkówkę?
Na szczęście kończę zajęcia o 15 każdego dnia, więc mam trochę czasu aby ogarnąć się przed treningiem. Uczę się w dni wolne od treningów i meczy lub tuż przed sesją Znajduję również czas na wyjście z przyjaciółmi. Największym problem dla mnie jest pogodzenie wyjazdów do domu w Pyrzycach i meczy weekendowych. Mama chciałaby jak najczęściej widywać mnie u siebie, jak również trener na boisku, abym „się ogrywała” czego na pewno mi brakuje. Ale radzę sobie. Studia to najlepszy okras w życiu człowieka. Powoli się usamodzielniam i mogę trochę poszaleć oraz spełniam się grając w siatkówkę. Jest super! ;D
Dziękuję za rozmowę.