Orkan Września – SKF KS Poznań 2:3 (25:22, 12:25, 18:25 , 25:17, 14:16)
SKF:
Nitek, Wengierek, Pierzchała, Tujek, Geremek, Halczak, Przybylska (l) oraz: Barwicka (c), Ngamayama, Arendz, Koenig, Latanowicz (l).
Trener – Damian Gapik
Spotkanie we Wrześni było dziwne. Zawodniczki z Poznania pojechały na wyjazd w nadziei na zwycięstwo i przełamanie serii bez wygranej.
Cel udało się osiągnąć i drużyna SKF wygrała historyczne pierwsze spotkanie na wyjeździe w Serii A trzeciej ligi jednak wcale nie przyszło to łatwo.
Mecz miał dziwny przebieg. W pierwszym secie podopieczne Damiana Gapika długo kontrolowały przebieg seta, aby ostatecznie po złych odbiorach ulec 22:25.
Kiedy wszyscy obawiali się po naszej stronie siatki drugiego seta to dziewczyny z Poznania znów nas zaskoczyły i po prostu rozbiły zespół Orkan Września 25:13.
W trzecim secie obraz gry nie zmienił się i drużyna z Poznania pewnie wygrała 25:18.
W kolejnej partii czekaliśmy na zakończenie spotkania, lecz naszej drużynie znów „odłączono prąd” i po serii własnych błędów przegraliśmy 25:21.
Piąty set przebiegał pod nasze dyktando, bo prowadziliśmy 8:4, 10:8, 12:9 i 14:11 i kiedy czekaliśmy na koniec spotkania znów nastąpił zwrot, bo wynik doszedł na 14:14.
Ostatecznie po nerwowej wymianie wygrywamy piłkę na 15:14, a gdy w kolejnej szalonej akcji dociągamy piłkę do Marty Tujek to ta stawia kropkę nad „i” zdobywając szesnasty punkt i zapewniając nam wygraną 16:14, a w spotkaniu 3:2.
Wygrana we Wrześni była pierwszą w historii Serii A dla naszej drużyny na wyjeździe.
Nie ma się co oszukiwać spotkanie we Wrześni to nie był mecz najwyższych lotów. W przekroju spotkania mieliśmy duże problemy z odbiorem i dograniem do rozgrywającej. Myliliśmy się również w ataku trochę niepotrzebnie próbując atakować na siłę.
Zawodniczki mają świadomość, że to nie było porywające widowisko.
To był mecz typowej siatkarskiej walki zespołów szukających nadziei na przełamanie.
Po naszej stronie siatki doświadczone zawodniczki zapewniły nam zwycięstwo.
Wygrana naszego teamu jest zasłużona, bo choć długimi momentami szalenie nerwowo, ale jednak byliśmy zespołem dużo bardziej dojrzalszym od rywalek.
To co cieszy to fakt, że pomimo przeciwności losu i nie najlepszego dnia na spotkanie drużyna zostawiła na boisku masę serca i woli walki prezentując przy tym nie jedną pozytywna akcję.
Błędy w grze były, a raczej było ich bardzo dużo, ale nad tym będziemy pracować na kolejnych treningach.
Dzisiaj we Wrześni zespół bez względu na wynik prezentował ogromną ambicję, wolę walki, duże pozytywne serce do gry i pomimo przeciwności losu to właśnie ta nasza ogromna wiara zaprowadziła nas do zasłużonego zwycięstwa.
Nie sztuką jest wygrywać kiedy jest idealnie i wszystko na duży plus. Sztuką jest pokonywać kolejne przeszkody właśnie wówczas kiedy nie idzie, a dzisiaj we Wrześni to długimi momentami nie był nasz dzień.
Jednak zespół zaprezentował wiele pozytywnych cech, które w konfrontacji z rywalkami zaprowadziły nas do bezcennej wygranej.
Siatkarki i trener mają teraz czas na spokojną analizę i pracę treningową i na pewno każda z uczestniczek spotkania we Wrześni jak i trener wyciągnie wnioski, aby w kolejnych spotkaniach było lepiej.
Na zakończenie relacji z Wrześni odnotujmy również dwa debiuty młodzieżowe. Olga Koenig i Agata Latanowicz to przyszłość zespołu trzecioligowego dopiero za kilka lat, lecz już teraz te zawodniczki stawiają pierwsze kroki w trzeciej lidze co cieszy.
Zasłużonej wygranej drużynie i trenerowi serdecznie gratulujemy !
Dziękujemy wszystkim kibicom i internautom, którzy wspierali naszą drużynę w trakcie spotkania we Wrześni !!!