SKF KS Poznań – UKS ZSMS FKS Poznań 2:3 (22:25, 25:13, 22:25, 25:21, 14:16)
Skład SKF:
Barwicka (c), Geremek, Halczak, Wengierek, Ngamayama, Kucharska, Przybylska (l) oraz: Tujek, Nitek, Pierzchała, Arendz.
Spotkanie w Poznaniu miało być potyczką emocji i tak właśnie było, a kibice, którzy niemalże w komplecie wypełnili kameralną halę Politechniki nie mieli czego żałować, bo oba zespoły stworzyły kapitalne widowisko.
Pierwszy set to wyrównana walka z, którą lepiej poradzili sobie goście dzięki zdecydowanie mniejszej liczbie własnych błędów. Ten fakt pomimo ambitnej pogoni SKF pozwolił podopiecznym trenera Tuszyńskiego na zasłużone zwycięstwo 25:22.
W drugim secie obraz spotkania diametralnie się zmienił. Po serii kapitalnych zagrywek Barwickiej SKF wyszedł na prowadzenie 13:3. Tak wypracowanej przewagi ekipa trenera Gapika już nie zmarnowała i rozbiła przyjezdnych 25:13 prezentując w tym momencie bardzo dobrą grę.
W trzecim secie goście ponownie powrócili do gry, a spotkanie z upływem czasu nabierało coraz większych rumieńców. Ostatecznie po secie kapitalnej walki z obu stron wygrał team z ulicy Chwiałkowskiego 25:22.
Czwarty set to był moment kiedy graliśmy z nożem na gardle, bo porażka oznaczała już koniec spotkania.
Udało nam się jednak wytrzymać presję i wygraliśmy 25:21 wyrównując stan spotkania na 2:2.
Ten fakt wyraźnie wybił z rytmu siatkarki ZSMS Poznań, które w piątym secie przegrywały już 8:14 !
To co wydarzyło się potem hala Politechniki zapamięta na długo.
Seria dobrych zagrywek w drużynie UKS i „paraliż” po stronie gospodyń spotkania sprawiły, że niemożliwe stało się faktem i po kapitalnym spotkaniu z obu stron i prawie dwóch godzinach walki ulegliśmy w piątej partii 14:16 i tym samym w całym spotkaniu 2:3.
Spotkanie w Poznaniu było kapitalne. Oba zespoły zaprezentowały masę udanych zagrań oraz niemalże nadludzką wolę walki.
Obie libero walczyły na całej szerokości boiska, a pozostałe zawodniczki również dały z siebie masę mocy.
Poza boiskiem swoją walkę toczyli również trenerzy obu ekip.
Zgromadzeni kibice zobaczyli naprawdę bardzo dobre spotkanie w czym zasługa obu ekip.
W tym spotkaniu były udane zagrania, wola walki, kapitalne zagrania, boiskowa ambicja, radość i łzy.
Siatkarki SKF KS Poznań w starciu z mocnym rywalem zaprezentowały się bardzo dobrze zostawiając na boisku masę serca i szalenie smutnym widokiem była po meczu obserwacja postawy siatkarek Damiana Gapika, bo po stronie SKF można było zobaczyć płaczące siatkarki, które zdawały sobie sprawę jak bardzo blisko był sukces.
Zespół Damiana Gapika nie powinien jednak zapominać o plusach spotkaniach. Długimi momentami nasza gra mogła się naprawdę podobać. Zaprezentowaliśmy się w spotkaniu jako zespół. Każda z rezerwowych również dała swoje plusy drużynie co cieszy.
Podopieczne Damiana Gapika płacą w tym sezonie tzw. „frycowe” po awansie do Serii A, bo w Serii B nie było spotkań tak emocjonujących.
Nie ulega wątpliwości, że w Poznaniu w sobotni wieczór nasze zawodniczki pozostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie i w rewanżu nie stoją na straconej pozycji w starciu z mocnym rywalem.
Teraz przed nami tydzień pracy i ważne spotkanie we Wrześni, lecz jeśli zagramy za tydzień tak jak w derbach Poznania to jest bez wątpienia duża szansa na pozytywną sobotę dla naszej ekipy.
Wokół boiska panowały również duże emocje i jeżeli ktokolwiek poczuł się w jakikolwiek sposób dotknięty to serdecznie przepraszamy, a należy podkreślić, że spotkanie w hali Politechniki wzbudzało ogromne emocje.
Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy przybyli na spotkanie i aktywnie dopingowali nasz zespół.
Dziękujemy całej drużynie i trenerowi za kapitalną postawę. Tym razem nie wyszło, lecz jeśli będziemy z takim zębem grali zawsze to czas naszej wygranej wkrótce nadejdzie !!!