Witam. Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?
Cześć! Swój start i zabawę w siatkówkę zawdzięczam swojemu tacie Danielowi Przybylskiemu, przez którego już od małego siatkówka była wszechobecna w moim domu. Tata jest trenerem i właśnie przez to znaczną część swojego dzieciństwa spędziłem z nim na obozach, meczach i treningach. Z początku nie wykazywałem zainteresowania, wręcz była to dla mnie kara. Idąc do gimnazjum zaskoczyłem rodziców wybierając klasę sportową o profilu piłki siatkowej i tak to się zaczęło. Trafiłem do klubu KPS Calisia Kalisz, z którym zdobyłem brązowy medal Mistrzostw Wielkopolski Młodzików. W idealnym dla mnie momencie otworzyła się w Kaliszalu Szkoła Mistrzostwa Sportowego gdzie trafiłem po gimnazjum i tam wraz z Trenerem Mariuszem Pieczonką wygraliśmy Wielkopolskę w kategorii kadetów, tylko że już pod szyldem MUKS Amber Kalisz. W kolejnych latach udało się zdobyć również medal w juniorach oraz 5 miejsce w Polsce w rozgrywkach szkolnych. Potem na jakiś czas zamieniłem buty na laptopa i zostałem statystykiem w siatkówce kobiet.
Jak wygląda przebieg Twojej siatkarskiej kariery?
Moja siatkarska kariera nie jest zbyt długa, ponieważ miałem kilkuletnią przerwę na pracę w kaliskim MKS jako statystyk. Tak jak wspomniałem z Calisią udało mi się zdobyć brązowy medal w młodzikach, z Amberem złoto w kadecie i srebro w Juniorach. Po 4 sezonach przerwy od gry zadzwonił do mnie Trener Mariusz Pieczonka, wiedząc że odszedłem z MKS Kalisz zapytał co będę teraz robił. Tym trafem znalazłem się w trzecioligowej drużynie Orzeł Osiecza, z którą zdobyłem brązowe medale Mistrzostw Wielkopolski. W kolejnym sezonie (2021/2022) grałem w II lidze w Legionie Skalmierzyce, a ten sezon zakończyłem Mistrzostwem Wielkopolski oraz awansem do II ligi z Volleyem Opatówek.
W swojej sportowej karierze byłeś również statystykiem. Na czym polegała Twoja praca?
W sezonie 2016/2017 łączyłem grę z pracą w pierwszoligowym zespole siatkarek MKS Kalisz oraz pomagałem przy drużynach dziewcząt w Amber Kalisz. Kolejny sezon był już dużo bardziej wymagający, w związku z tym musiałem na coś postawić. Dokonałem wyboru, że jako statystyk mam szanse osiągnąć coś na większą skalę i tym sposobem zdobyliśmy Mistrzostwo I ligi kobiet oraz awansowaliśmy do ekstraklasy. Kolejne dwa sezony to praca w Tauron Lidze, ale w momencie wybuchu pandemii zadecydowałem, że czas odpocząć i zrobić coś dla siebie. Praca statystyka, szczególnie w najwyższej klasie rozgrywkowej jest ciężkim orzechem do zgryzienia. Wiele godzin spędzonych przed komputerem analizując grę przeciwnika oraz swojego zespołu, pomoc w treningach i ciągle wyjazdy. W tym samym czasie jeszcze studiowałem i w związku z tym nie miałem czasu na nic, a do domu przyjeżdżałem na dosłownie kilka godzin się zdrzemnąć (albo i nie – gdy np. musiałem opracować na szybko game plan w nocy, a rano już zaczynałem uczelnię). Był to ciężki, ale mimo wszystko bardzo fajny czas. Niczego nie żałuję, zarówno rozpoczęcia jak i zakończenia pracy jako statystyk.
W tegorocznym sezonie grałeś w zespole, który awansował do drugiej ligi. Opowiedz proszę o tym.
Miałem dwa małe siatkarskie marzenia związane z moja grą. Zawsze chciałem zagrać w II lidze oraz zdobywając Mistrzostwo wywalczyć go samemu. Zrealizowałem je trochę w odwrotnej kolejności, ponieważ w tamtym sezonie grałem już w drugiej lidzie, a dopiero teraz udało się wywalczyć złoto i awans. Był to bardzo długi i ciężki sezon przeplatany wieloma kontuzjami, które nas trapiły. Mimo to nasza forma i determinacja nie zawiodły w najważniejszych momentach sezonu i zakończyliśmy go ogromnym sukcesem. Jestem bardzo dumny z chłopaków i wdzięczny za zostawione serce na boisku.
Na jakiej występujesz pozycji?
W klubach od zawsze gram na pozycji libero. Czasami zdarzy mi się wesprzeć jakieś drużyny w turniejach amatorskich i wtedy zazwyczaj gram na rozegraniu.
Co lubisz robić w czasie wolnym?
W czasie wolnym najbardziej lubię podróżować i pysznie zjeść. Bardzo lubię spędzać czas z przyjaciółmi, rozmawiając i śmiejąc się przy dobrym jedzeniu i drinku w klimatycznym i fajnym miejscu.
Czego życzyć Ci na kolejny sezon ligowy?
Hmm, czego mi życzyć? Ciężko powiedzieć, ponieważ rozważam zawieszenie swojej kariery i nie jestem pewny czy będę dalej grał. Jeśli jednak zdecyduje się na kolejny sezon na parkiecie to jednak życzyłbym sobie, aby dograć go w zdrowiu i bez kontuzji, ponieważ wiem ile urazy sportowe mogą napsuć krwi i jak długo potem ciągną się za nami. Grając jeszcze w Osieczy uszkodziłem bark, który po dziś dzień przy większych obciążeniach treningowych daje o sobie znać. Dlatego powtórzę jeszcze raz: zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia! Reszta się jakoś ułoży 😉