Jak zaczęła się Pani przygoda z siatkówką i sędziowaniem?

W siatkówkę grałam od trzeciej klasy szkoły podstawowej. Najpierw była to minisiatkówka, później młodziczki, kadetki, juniorki, 4liga (małopolska) . Kiedy byłam w drugiej klasie liceum zostały rozwiązane kluby, w których poprzednio grałam i dlatego podjęłam decyzję o kontynuowaniu swojego hobby, ale już w innej formie – ze słupka sędziowskiego.

Czy jest dla Pani sędziowanie?

Jednym ze sposobów na życie, na ciągłe rozwijanie pasji, na odpoczynek I pomimo tego, że już nie trenuję w żadnym klubie to miłość do piłki siatkowej pozostała. Dlatego też jeśli mam okazję pozostać w kontakcie z siatkówką oraz osobami, które dzielą ze mną tę samą pasję to właśnie spotkania na meczach i turniejach są do tego najlepszą okazją! Wiadomo, ze czasami nie jest łatwo, gdyż sędziowie to właśnie „ci źli” na boisku, ale mimo wszystko mogę powiedzieć, że warto się w to angażować!

Jak ocenia Pani decyzję o przerwaniu rozgrywek ligowych?

Oczywiście uważam, że to bardzo dobra decyzja, gdyż w czasie, w którym aktualnie się znajdujemy to właśnie bezpieczeństwo, i w naszym przypadku bezpieczeństwo „rodziny siatkarskiej” jest priorytetem- a rozgrywki zawsze mogą poczekać. Zapewne tak długa przerwa w treningach nie wpłynie korzystnie na poziom, wznowionych w przyszłości rozgrywek, ale mimo wszystko każdy zespół jest w tej samej pozycji, więc podejrzewam, że po powrocie nie będzie sytuacji, że któraś drużyna jest lepiej wytrenowana czy przygotowana do rozgrywek. Myślę, że podobnie jest w przypadku sędziów – również nie mając tej „ciągłości gwizdania” w pewnym sensie wychodzimy z rutyny i „wprawy”, a po powrocie na słupek na nowo trzeba będzie do tego wrócić w pełni sił i ze sprawiedliwymi decyzjami.

W aktualnej sytuacji wszyscy gramy w jednej drużynie, a najważniejsze jest by w tej drużynie wytrwać, wzajemnie się wspierać i cierpliwie czekać na powrót na siatkarski parkiet.

Jak wygląda Pani dzień codzienny?

Aktualnie te dni są bardzo monotonne., chociaż staram się, żeby je w pełni wykorzystać. Ćwiczę tyle, na ile pozwala mi miejsce w domu, prowadzę lekcje zdalne z dziećmi, sama też dużo czytam.

Przed tymi wszystkimi ograniczeniami na pewno było tego dużo więcej – byłyby to zapewne jakieś aktywności na powietrzu, no i…sędziowanie.

Jak ze swojej perspektywy ocenia Pani działalność naszego klubu?

Z punktu widzenia sędziego siatkówki szczerze mogę powiedzieć, że funkcjonowanie klubu SKF można uznać za wzorowe – organizowanie dodatkowych turniejów, zawsze dobry przekaz informacji o rozgrywkach, prowadzenie strony internetowej, posiadanie kibiców na meczach ;). Musimy pamiętać, że klub to nie tylko trener i zawodnicy, ale przede wszystkim całe zaplecze: kierownik, dyrektor hali, rodzice zawodników, no i przede wszystkim kibice, któryz aktywnie uczestniczą w rozgrywkach!

Czego życzyć Pani na najbliższe tygodnie?

Normalnie odpowiedziałabym, że wielu rozgrywek do sędziowania. Natomiast w dniu dzisiejszym to chyba zdrowia i tego, aby w końcu wszystko wróciło do normalności i abyśmy na nowo mogli się cieszyć tym, co tak bardzo zaczynamy doceniać dopiero teraz.